BM Slam Stal przekonała się o sile Asseco Arki. Gwiazdy zrobiły różnicę

Newspix / Jarosław Szymański / Na zdjęciu: Mike Scott (z piłką)
Newspix / Jarosław Szymański / Na zdjęciu: Mike Scott (z piłką)

BM Slam Stal nie miała za wiele do powiedzenia w spotkaniu z Asseco Arką (73:86). Ostrowianie przekonali się o sile gdyńskiego zespołu, w którym błyszczały największe gwiazdy: Szubarga, Florence, Bostic. Swoje dołożył Ponitka.

To było jedno z lepszych spotkań Asseco Arki Gdynia w tym sezonie. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza zagrali zespołowo (22 asysty) i na dużej skuteczności (33/57 z gry - dla porównania: Stal 27/72).

- Było widać dużą ochotę do gry po naszej stronie, co przełożyło się na korzystny wynik z renomowanym rywalem - mówi kapitan Szubarga.

W całym meczu gospodarze trafili aż 16 z 32 rzutów z dystansu. Po cztery takie trafienia zanotowali James Florence i Deividas Dulkys, ale to Krzysztof Szubarga był najlepiej punktującym (17) graczem żółto-niebieskich. Największy wskaźnik efektywności (23) miał z kolei Marcel Ponitka, który do 13 punktów dorzucił siedem zbiórek i pięć asyst. Pokazał, że jest wszechstronnym koszykarzem.

Koncertowa akcja gdyńskiego zespołu:

Szubarga przekonuje jednak, że kluczem do zwycięstwa była twarda i mocna defensywa. - Stal jest ofensywną drużyną, a my ich zatrzymaliśmy na 77 punktach. To spory sukces. Byliśmy skupieni i zmobilizowani - podkreśla.

Gdynianie cieszyli się grą, chętnie dzielili się piłką i kreowali sporo otwartych pozycji. Udowodnili, że są drużyną, która będzie liczyć się w walce o mistrzostwo Polski. - Fajne jest to, że piłka chodziła w ataku, każdy ją dotykał. Nasza gra mogła się podobać. Taki właśnie styl musimy kontynuować w kolejnych spotkaniach - przyznaje Szubarga.

A Stali jeszcze trochę do tego poziomu brakuje. Na pewno małym usprawiedliwieniem był brak Michała Chylińskiego, ale ostrowianie nie potrafili znaleźć odpowiedzi na gwiazdy gdyńskiego zespołu. Z tym nie do końca zgadza się Wojciech Kamiński. - Uważam, że cały czas ich nękaliśmy, a o końcowym wyniku zadecydował początek czwartej kwarty. Tam popełniliśmy za dużo błędów - ocenia trener "Stalówki".

- W końcu było to zaangażowanie, którego domagam się od zawodników w każdym spotkaniu. Przez 40 minut graliśmy z dużym skupieniem, co przełożyło się na końcowy wynik. W ataku pokazaliśmy sporo zespołowej koszykówki, ale kluczowa dla losów spotkania była twarda i agresywna defensywa. Zawodnicy rzucali się na parkiet, wzajemnie sobie pomagali. Tak grającą drużynę chcę oglądać w każdym meczu - cieszy się trener Przemysław Frasunkiewicz.

- Dobra obrona napędziła atak. Ten zespół ma ogromny potencjał ofensywny, ale sztuką jest wyciągnąć pełne zaangażowanie z każdego z nas w defensywie. Uważam, że wykorzystaliśmy wszystkie słabości rywali i w pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo - komentuje Filip Dylewicz, koszykarz Arki.

Gdynianie z bilansem 8:2 zajmują trzecie miejsce w ligowej tabeli. Stal ma na swoim koncie jedną porażkę więcej (7:3).

ZOBACZ WIDEO: Serie A: Sampdoria skuteczna u siebie. Zabójcze trzy minuty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: