Trwa niemoc ekipy z Podkarpacia. Miasto Szkła Krosno ma najgorszy bilans meczów wyjazdowych w Energa Basket Lidze. Siedem spotkań i same porażki powodują, iż drużyna zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
- Tradycyjnie na wyjazdach muszę pogratulować gospodarzom zwycięstwa. Jest to nasza kolejna porażka na obcym parkiecie. Scenariusz jest podobny. Bardzo sennie zaczynamy spotkania, mimo iż zmieniamy sposoby treningu. To był skandal defensywny w wykonaniu wszystkich zawodników - podkreśla Mariusz Niedbalski.
Drużyna z Krosna wyraźnie przegrała dwie kwarty, tracąc do przerwy aż 51 punktów. Goście nie mieli recepty na zatrzymanie Drew Brandona, Marko Tejicia czy Bartosza Bochno, którzy zdobyli dwucyfrową liczbę punktów.
- Wygrał zespół bardziej doświadczony i rozsądny - nie ma wątpliwości Niedbalski. - Świetnie zagrał Brandon, jednak chcę podkreślić dobrą postawę doświadczonych Polaków: Bartosza Bochno, Jacka Jareckiego czy Macieja Kucharka. Dobrą zmianę dał także Marek Zywert. AZS w dziecinny sposób ogrywał naszą defensywę zawodnikami obwodowymi - dodaje szkoleniowiec.
Krośnianie obudzili się w drugiej połowie. Odrobili straty do rywali i doprowadzili do dogrywki. W dodatkowych pięciu minutach górował jednak AZS. - Gdy mieliśmy nóż na gardle, zaczęliśmy grać dużo lepiej. Było to jednak za późno - tłumaczy szkoleniowiec Miasta Szkła.
W zupełnie innych nastrojach jest AZS Koszalin, który odniósł trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Ekipa Marka Łukomskiego odbiła się od dna. Nie jest już czerwoną latarnią rozgrywek i w kolejnych tygodniach zamierza pokrzyżować szyki faworytom.
- Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa, chociaż jak wszedłem do szatni, nie widziałem do końca uśmiechu. To jest dobry sygnał, gdyż zagraliśmy nie najlepsze spotkanie, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Odwrotna sytuacja była w Gdyni, gdzie zagraliśmy fajny mecz, a dopisaliśmy tylko jeden punkt - tłumaczy Łukomski.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Agnieszka Radwańska po 18 latach znów na narciarskim stoku