Mistrzowie Polski się nie zatrzymują. "Wygrana cieszy, styl trochę mniej"

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Jarosław Zyskowski
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Jarosław Zyskowski

Po pierwszej kwarcie wydawało się, że Anwil Włocławek gładko rozprawi się z TBV Startem Lublin. - To jest koszykówka i ona szybko weryfikuje to, czy gra się konsekwentnie do końca - mówił po meczu Igor Milicić, którego zespół wygrał 90:80.

Wydawało się, że koszykarze Anwilu Włocławek ponownie zaprezentują szaleńcze tempo, tak jak miało to miejsce w spotkaniu z Polpharmą Starogard Gdański, zakończonym po dwóch dogrywkach 122:115. W drugiej kwarcie podopiecznym Igora Milicicia przytrafił się jednak duży przestój, który pozwolił gościom z Lublina powrócić do gry, z przewagi 34:16 nie zostało praktycznie nic.

Włocławianie do "swojego" rytmu wrócili dopiero po zmianie stron, kilka udanych akcji napędziło drużynę, a bardzo dobrze prezentowali się Polacy - Jarosław Zyskowski i Michał Michalak, którzy pociągnęli drużynę w trudnym momencie i łącznie rzucili 42 punkty.

- To był mecz pełen wzlotów i upadków. Zaczęliśmy dobrze, trafiliśmy 5 "trójek" w pierwszej kwarcie, ale to jest koszykówka i ona szybko weryfikuje to, czy gra się konsekwentnie do końca. Przed meczem założyliśmy sobie, żeby ograniczyć głupie starty, w takim wypadku udałoby się nam kontrolować to spotkanie - mówił Igor Milicić.

- W momencie gdy wchodzimy w "dziką" koszykówkę, do której nie jesteśmy przyzwyczajeni i której nie chcemy grać, to dochodzi do tego, ze nasz przeciwnik może wrócić szybko do gry. Cieszy nas jednak kolejna już wygrana z rzędu, ale myślami jesteśmy przy wtorkowym meczu z Avellino, gdzie postaramy się sprawić kolejną niespodziankę w Lidze Mistrzów - dodał.

W podobnym tonie wypowiadał się Zyskowski, dla którego ostatnie tygodnie są bardzo udane. W starciu z Polpharmą "Zyzio" zanotował kluczowe zbiórki w ataku, które pozwalały ponawiać akcje, a w sobotnim starciu z TBV Startem trafiał ważne rzuty. - Na pewno cieszy nas wygrana, bo styl pozostawiał wiele do życzenia. Za szybko roztrwoniliśmy swoją przewagę, bo mieliśmy już przecież 20 punktów przewagi, ale to jest koszykówka. Czasem zespoły mają po 20-30 punktów przewagi i przegrywają spotkania - skomentował krótko.

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Tottenham bez litości. 7 goli w meczu z ekipą z niższej ligi [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
avatar
prawus
6.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem grzechem głównym Anwilu jest gubienie koncentracji w momencie uzyskania zdecydowanej przewagi .. Tak było z Arką , z Piernikami czy teraz z Lublinem . Gra zespołu na poważnie zaczy Czytaj całość