Po niedzielnej wygranej 86:71 z Legią Warszawa z całego GTK zeszło ciśnienie. Gliwiczanie zakończyli serię porażek i podnieśli się po fatalnym występie w Radomiu przeciwko Rosie (przegrana 72:91).
- Po czterech porażkach super jest wygrać i móc odpocząć od tego stresu, nerwów i błędów. W tym meczu też się przytrafiły, ale nie miały wpływu na wynik, bo gdzieś tam w jakiś sposób kontrolowaliśmy to spotkanie... o ile można tak powiedzieć - mówi z ulgą Paweł Turkiewicz, trener śląskiego zespołu.
W starciu z Legią najważniejsza była wygrana. Styl, w jakim udało się to osiągnąć zszedł na dalszy plan. - Chodziło o zwycięstwa. Wcześniej graliśmy ładnie, ale przegrywaliśmy, a najważniejsze są właśnie te wygrane. Ważne, że zagrał cały zespół, wszyscy razem - dodaje.
Zadanie do łatwych nie należało, bo sztab szkoleniowy miał mocno ograniczone pole manewru w polskiej rotacji. Wszystko przez nieobecność Piotra Robaka, Szymona Kiwilszy i Jakuba Dłoniaka. - Przez urazy i choroby rotacja mocno się zawęziła, ale pozostali, jak chociażby Mateusz Szlachetka, wykorzystali swoje minuty - komentuje Turkiewicz. - Myles Mack otarł się o triple-double, co byłoby super sprawą tak dla niego, jak i zespołu.
GTK przewagę zaczęło budować po zmianie stron. Pięć minut przed końcem prowadziło nawet 77:63, ale pozwoliło Legii wrócić na osiem "oczek". Wtedy zza łuku trafił Kacper Radwański przełamując niemoc i... odganiając koszmary ze Stargardu. Ze Spójnią gliwiczanie w ostatnich czterech minutach roztrwonili dziesięciopunktowe prowadzenie i przegrali.
- Ważne, że w końcówce nie było powtórki ze Spójnią, gdzie też był taki przestój - kończy Turkiewicz, który ma nadzieję, że teraz wszystko pójdzie w dobrym kierunku. - Mam nadzieję, że w następnych meczach zagramy podobnie, a wygrana z Legią doda pewności zawodnikom i ich odblokuje. Błędy są i będą, musimy je jednak korygować i wierzyć w to, co robimy.
W najbliższy weekend GTK zagra w Krośnie z Miastem Szkła i bez dwóch zdań pojedzie tam po wygraną.
ZOBACZ WIDEO Przełamanie Moraty i kiepskie pożegnanie Fabregasa. Chelsea w kolejnej rundzie Pucharu Anglii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]