Wielki powrót Polskiego Cukru Toruń. Aaron Cel: daliśmy z siebie więcej niż wszystko

Newspix / Tadeusz Skwiot / Na zdjęciu Aaron Cel
Newspix / Tadeusz Skwiot / Na zdjęciu Aaron Cel

Koszykarze Polskiego Cukru Toruń byli w sporych opałach w niedzielnym meczu 15. kolejki Energa Basket Ligi. Odrobili jednak 19 punktów i wygrali z Kingiem Szczecin 98:95.

Przez trzy kwarty wydawało się, że w tym dniu gospodarze będą nie do zatrzymania. W pewnym momencie prowadzili nawet 79:60. To był punkt zwrotny pojedynku w Szczecinie. Polski Cukier Toruń odpowiedział serią 17:3 i wrócił do gry o zwycięstwo. - Zawodnicy Kinga zagrali naprawdę dobrze. Dużo trudu włożyliśmy żeby ich dogonić. To był mecz ataku. Bardzo dużo punktów nam rzucili w trzech pierwszych kwartach. Trzeba było to zmienić w ostatnich 10 minutach. Na szczęście trochę mniej trafiali, a zmiana w obronie pomogła nam. Bardzo cieszymy się tym zwycięstwem na trudnym terenie - przyznał Aaron Cel.

Skrzydłowy dołożył dużą cegiełkę do tego sukcesu. Zdobył 19 punktów, a co najważniejsze trafiał w końcówce. Cały zespół Twardych Pierników w trudnym meczu pokazał charakter. - Trzeba wierzyć. W sporcie trzeba grać do ostatniej sekundy. Pokazaliśmy, że wszystko jest możliwe. Mamy charakter i nie poddajemy się. Myślę, że nasze doświadczenie w tym meczu sporo też pomogło. Tym bardziej cieszymy się tym zwycięstwem - dodał kapitan Polskiego Cukru.


Ale cojones mają te @TwardePierniki! Wrócić z -19 na wyjeździe. Wielkie zwycięstwo na wagę rozstawienia w Pucharze Polski. Gratulacje! #plkpl
— Karol Wasiek (@K_Wasiek) 13 stycznia 2019


Toruńscy koszykarze z bilansem 13-3 prowadzą w tabeli wspólnie ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra. Gdyby przegrali straciliby jednak rozstawienie w Pucharze Polski, bo lepszy procent zwycięstw miałyby Anwil Włocławek i Arka Gdynia. Paradoksem w tej sytuacji jest fakt, że Polski Cukier pokonał całą czołówkę, a trzech wyjazdowych porażek doznał z zespołami walczącymi o miejsce w play-offach (Legia Warszawa, MKS Dąbrowa Górnicza i TBV Start Lublin). W niedzielę niewiele zabrakło, żeby sytuacja po raz kolejny się powtórzyła. Co jest przyczyną tak zaskakujących rezultatów?

- Rywale się na nas mobilizują, bo gramy o najwyższe cele. Wiemy, jak jest, bo graliśmy też w takich drużynach. W Polsce niełatwo wygrać na wyjeździe. Trzeba dawać z siebie wszystko żeby wrócić ze zwycięstwem. W niedzielę daliśmy z siebie więcej niż wszystko i jakoś nam się udało, ale nie było łatwo - ocenił Aaron Cel.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Przygoński będzie atakować podium. "Mała strata, ale i potężny rywal za plecami"

Z dobrej postawy w końcówce cieszył się trener Twardych Pierników. - Chciałbym pogratulować drużynie zwycięstwa, ale przede wszystkim sposobu, w jakim wróciliśmy do meczu. Zespół ze szczecina grał bardzo dobrze. Byli efektywni przez 30 minut, szczególnie w rzutach trzypunktowych - powiedział Dejan Mihevc.

Słoweński szkoleniowiec ma jednak sporo materiału do analiz. W 20 minut jego zespół stracił aż 61 punktów. - W pierwszej połowie nie odpowiedzieliśmy dobrze na wszystko, co działo się na parkiecie. Oni są prawdopodobnie najbardziej agresywnym i walczącym zespołem w lidze. Trudno się przeciwko nim gra jeżeli nie odpowiada się tym samym. W drugiej połowie obie drużyny zagrały inaczej. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo, bo walczyliśmy o to do końca - dodał trener Polskiego Cukru Toruń.

Komentarze (2)
sceptyczny31
13.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szczecin ma ogromny potencjał a to było bardzo ale to bardzo szczęśliwe zwycięstwo, które trochę rekompensuje fatalną porażkę w Lublinie. Będę trzymał kciuki za PlayOff dla Wilków bo grają świ Czytaj całość
avatar
Sartre
13.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
No Wasiek pisze , że Toruń ma cojones. Święta prawda.
To tylko znaczy , że wy panowie (panie?) nie tylko nie macie cojones wy macie pussies. Bo jak nazwać kogoś kto kolejny raz daje przeciwniko
Czytaj całość