Kilkuletnia praca nad wizerunkiem daje efekty. Transfer Damiana Kuliga to nagroda dla toruńskiego klubu

Materiały prasowe / Red Cow Studio / Twarde Pierniki / Na zdjęciu: Damian Kulig
Materiały prasowe / Red Cow Studio / Twarde Pierniki / Na zdjęciu: Damian Kulig

Damian Kulig kolejne 1,5 roku spędzi w Polskim Cukrze. Gracz miał inne oferty, i to nawet lepsze finansowe, ale torunianie przekonali go wiarygodnością i transparentnością. To jeden z tych klubów w EBL, który reguluje pensje zawodników w terminie.

Transparentność to jeden z kluczowych aspektów toruńskiego klubu. Prezes Maciej Wiśniewski wraz z całym działem administracyjno-księgowym bardzo dba o kwestie finansowe.

Nie ma mowy o zaległościach i opóźnieniach w wypłatach. Przedstawiciele Polskiego Cukru rok w rok pokazują swój portfel, udostępniając dane ze sprawozdania finansowego.

Klub w ciszy i spokoju stopniowo się rozwija, wokół klubu nie ma żadnych skandali i rewolucji. Dyrektor Ryszard Szczechowiak, który odpowiada za budowę drużyny, wyznaje jasną zasadę: "jeśli kogoś zatrudniłem, to biorę za niego odpowiedzialność".
To bardzo cenią sobie zawodnicy, którzy stawiają toruńską organizację za wzór. Nie jest tajemnicą, że Polski Cukier to jeden z tych klubów w Energa Basket Lidze, który reguluje pensje zawodników w terminie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piękna oprawa wymknęła się spod kontroli

- Mogłem grać gdzie indziej za lepsze pieniądze, ale w Toruniu czuję się jak w domu. Mam tutaj z rodziną znakomite warunki - opowiada Cheikh Mbodj, senegalski podkoszowy, który od kilku lat występuje w Polskim Cukrze.

On jest przykładem na to, że koszykarze zaczynają doceniać transparentność, wiarygodność i solidność klubu. Do tego dochodzi walor w postaci mieszkania w Toruniu. Inni kuszą większymi pieniędzmi, ale... coraz częściej spotykają się z odmową.

Tak było z Aaronem Celem (kusił go Anwil), tak też potoczyła się historia Damiana Kuliga, którego Polski Cukier ogłosił na wtorkowej konferencji prasowej. A przecież jeszcze na początku minionego tygodnia wszystko wskazywało na to, że Kulig trafi do Stelmetu Enei BC Zielona Góra. Kontrakt był już na stole, szczegóły ustalone, ale ostatecznie do podpisów nie doszło. W kuluarach mówi się, że zadecydował fakt, że zielonogórski klub ma problemy z realizacją pensji na czas.

Później o Kuliga walczyła BM Slam Stal. Ostrowianie przedstawili mu świetną propozycję pod względem finansowym, ale ostatecznie zawodnik wybrał toruński klub. 31-letni koszykarz podpisał umowę do końca przyszłego sezonu, choć przedstawiciele Polskiego Cukru zakładają, że współpraca potrwa jeszcze dłużej.

- Miałem kilka opcji. Było kilka ofert z Turcji, Polski, a nawet z Hiszpanii. Polski Cukier jest wiarygodnym i transparentnym klubem. Rozmawiałem z zawodnikami i wszyscy mówili to samo: "warto pójść do tego klubu". Dostałem bardzo konkretną ofertę. Cele zespołu są wysokie. Szybko doszliśmy do porozumienia. Nie będę ukrywał, że w Toruniu dobrze czuje się moja rodzina. To było istotne przy wybieraniu klubu - mówi Kulig.

- W wakacje rozmawialiśmy z Damianem na temat jego kariery. Wtedy dostał dobrą propozycję z Turcji, ale kontrakt został rozwiązany i tym samym wróciliśmy do rozmów. Okazja spadła nam z nieba, bo akurat mamy problemy z zawodnikami podkoszowymi - tłumaczy dyrektor Szczechowiak.

Kulig w tym sezonie wystąpił w 13 spotkaniach Istanbul BB, w których średnio notował 12 punktów i 4,6 zbiórki. 31-letni zawodnik w polskiej ekstraklasie grał w zespołach ze Zgorzelca, Poznania i Starogardu Gdańskiego. Z PGE Turowem w sezonie 2013/2014 wywalczył mistrzostwo Polski.

Źródło artykułu: