Igor Jovović: Czy potrzebuję Matczaka? Oczywiście, że tak

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Filip Matczak (w zielonym stroju)
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Filip Matczak (w zielonym stroju)

- Czy potrzebuję Matczaka? Oczywiście, że tak - mówi Igor Jovović, komentując aktualną sytuację Filipa Matczaka w Stelmecie Enei BC Zielona Góra. Rzucający w meczu z Parmą Basket Perm ani na sekundę nie pojawił się na parkiecie.

Głośno jest ostatnio o sytuacji Filipa Matczaka, który w ostatnim czasie gra bardzo niewiele. Dość powiedzieć, że w tym roku kalendarzowym spędził na parkiecie w sumie nieco ponad 27 minut (suma z czterech meczów, w których zagrał), a w piątkowym spotkaniu z Parmą Basket Perm nie wystąpił ani przez sekundę. Trener chciał go co prawda wypuścić na ostatni fragment, jednak nim doszło do zmiany, zabrakło czasu na zegarze.

- Ale zagrali wszyscy oprócz Filipa. Gracze potrzebują rytmu na parkiecie. Uważam, że Matczak otrzyma szanse w kolejnych spotkaniach. Stwierdziłem, że w tym meczu po prostu z niego nie skorzystam - tłumaczy Igor Jovović.

Odchodząc od spekulacji na temat rzucającego, pewne jest jedno: trener Stelmetu Enei BC Zielona Góra najchętniej nie rozstawałby się z Filip Matczakiem. - Ilu mamy graczy? 10 seniorów i dwóch juniorów. A mierzymy się z najtrudniejszym terminarzem wśród zespołów ligi VTB, nie wspominając o lidze polskiej. Czy potrzebuję Matczaka? Oczywiście, że tak - podkreśla Czarnogórzec.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Jakub Przygoński pokazał klasę. "Jechał fantastycznie, praktycznie nie miał przygód"

Bez Matczaka na parkiecie Stelmet Enea BC Zielona Góra w piątkowy wieczór bardzo pewnie ograł Parmę Basket Perm 88:63, przerywając serię siedmiu porażek w lidze VTB z rzędu. Co ważne, polski zespół pozostawił po sobie pozytywne wrażenie, co dobrze nastraja przed kolejnymi potyczkami w międzynarodowych rozgrywkach.

- Uważam, że zaprezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony. Kontrolowaliśmy spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty. Wszyscy zrozumieli, że po kilku słabych meczach musimy w końcu zagrać dobre zawody, wykorzystać wszystkich graczy na parkiecie i właśnie tego dokonaliśmy. Jestem bardzo zadowolony z tego, co zobaczyłem - komentuje Jovović, który docenia klasę Parmy. Rosjanie są mocni, czego w Zielonej Górze jednak nie udowodnili.

- Parma nie pokazała swojej prawdziwej twarzy. Mówię o tym otwarcie: uważam, że z zespołem rywala wydarzyło się to, co nam w meczach wyjazdowych. Gdy wstaje się o 2-3 w nocy, wsiada się w samolot, a potem jeszcze jedzie się autobusem do hali, nie można grać na maksymalnym poziomie koncentracji, energii i mentalności. Nas też to dotyczy. Sądzę, że u siebie Parma zagra zdecydowanie lepiej - wyjaśnia Jovović.

Źródło artykułu: