W niedzielę HydroTruck Radom przegrał po emocjonującym meczu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski 80:84. Ponownie z bardzo dobrej strony zaprezentował się, pozyskany przed kilkunastoma dniami, Duda Sanadze. Gruzin był drugim, po Carlu Lindbomie, najlepszym strzelcem swojej drużyny. Przez 34,5 minuty spędzone na parkiecie zdobył 20 punktów. Ponadto miał cztery asysty, dwie zbiórki i przechwyt.
- To był bardzo trudny mecz, mierzyliśmy się z naprawdę silnym zespołem. W ostatnich minutach straciliśmy nieco koncentrację, co zaważyło na wyniku. Spotkanie było na tyle wyrównane, że jedno posiadanie, jeden drobny błąd mogły zmienić sytuację i rezultat - podkreślił po zakończeniu zawodów 26-latek. - Musimy być skupieni jako drużyna do ostatniej syreny, gdyż jedna piłka bardzo dużo znaczy w takim pojedynku. Jedna ofensywna zbiórka, jeden przechwyt mają wpływ na wynik. To starcie takie właśnie było. Mieliśmy na nie dobry plan, przez trzy kwarty świetnie go realizowaliśmy, po czym przyszła czwarta część i tak jak byśmy zapomnieli o tym, nad czym pracowaliśmy przez cały tydzień - kontynuował Sanadze.
- To pokazuje jednak, że możemy pokonać każdego przeciwnika w tej lidze, a Stal to jeden z faworytów rozgrywek. Jeśli poprawimy ofensywną zbiórkę i będziemy bardziej skoncentrowani, możemy osiągać dobre rezultaty - zaznaczył rzucający.
ZOBACZ WIDEO Magiczny gol Milika! Co za bomba! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Po trzydziestu minutach HydroTruck prowadził 64:59. W czwartej kwarcie nie tylko roztrwonił przewagę, ale także pozwolił ubiegłorocznemu wicemistrzowi Polski odnieść zwycięstwo. - Popełniliśmy kilka prostych, można powiedzieć dziecinnych błędów. Przez 24 sekundy dobrze bronimy akcję rywali, by po chwili nie zebrać piłki i oddać posiadanie przeciwnikom. Później oni rzucili kilka łatwych punktów i dzięki temu odnieśli zwycięstwo. Uważam, że zaprezentowaliśmy się dobrze w obronie jeden na jednego, w pierwszej połowie bardzo dobrze zbieraliśmy, co zmieniło się po zmianie stron - zwrócił uwagę Gruzin.
Mimo iż zespół z Radomia posiada bardzo wysokiego Jakuba Parzeńskiego, to nie idzie to w parze z liczbą ofensywnych zbiórek. - Problem polega na tym, że jeden wysoki zawodnik nie będzie zbierał wszystkich piłek. Błędnie myślimy, że po oddanym rzucie akcja jest zakończona, nie ma ciągu na kosz, więc nie zgarniamy tych piłek - Sanadze zdiagnozował główną bolączkę HydroTrucku.
26-latek bardzo dobrze wprowadził się do nowej drużyny. W debiucie w Energa Basket Lidze zaaplikował 21 punktów TBV Startowi Lublin. Przeciwko BM Slam Stali także zaliczał się do grona wyróżniających się zawodników. To także efekt dobrego przyjęcia ze strony ludzi z klubu, kolegów z zespołu i kibiców. - Wszyscy są bardzo mili, przyjęli mnie bardzo ciepło, czuję się jak w domu. Cieszę się, że trafiłem do Radomia - skomentował Sanadze.
Gruzin jest zadowolony z faktu, że może sprawdzać swoje umiejętności w EBL. - To mocna liga, w której gra się bardzo fizycznie. Poziom jest wyrównany i każdy może wygrać z każdym - powtórzył.