EBL: ofensywny mecz w Sopocie. Odmieniona Spójnia pokonała Trefla

Piotr Pamuła: Zaległości to temat tabu w PLK. Czas to w końcu zmienić

W Sopocie spotkały się zespoły, które z trzema zwycięstwami zamykały tabelę Energa Basket Ligi. Ten mecz miał duże znaczenie w rywalizacji o utrzymanie, ale stawka absolutnie nie sparaliżowała koszykarzy. Od początku obie drużyny były nastawione na atak. Trefl uzyskał niewielką przewagę. Odmieniona Spójnia jednak błyskawicznie odpowiadała. Po rezygnacji Krzysztofa Koziorowicza beniaminka przejął Kamil Piechucki.

Szkoleniowiec, który wcześniej był drugim trenerem wiedział, że jego zespół ma wiele do poprawy. Okazało się, że zaczął od ataku. Spójnia prezentowała się bardzo dobrze. Przede wszystkim grała zespołowo i szukała dziur w słabej obronie Trefla. Z czasem sopocianie zacięli się również w ataku i inicjatywę przejęli stargardzianie, którzy w ogromnej Ergo Arenie mogli liczyć na wsparcie swoich wiernych kibiców.

Po 20 minutach Spójnia prowadziła 57:51. Miała aż 17 asyst i 14/17 celnych prób za dwa oraz 9/14 za trzy punkty. Najwięcej punktów w tej części zdobył Norbertas Giga (11), a po dziewięć dołożyli Rod Camphor i Hubert Pabian. Dla gospodarzy po 10 "oczek" uzyskali Łukasz Kolenda i Piotr Śmigielski.

ZOBACZ WIDEO AC Milan - SSC Napoli. To miało być starcie Piątek - Milik, a najlepszy był trzeci z Polaków

Po zmianie stron sygnał do odrabiania strat dał Ian Baker. Trefl wykorzystał słabszy moment gości i wyszedł nawet na prowadzenie 74:70. Spójnia jednak się nie załamała i na przełomie trzeciej oraz czwartej kwarty odpowiedziała serią 10:0.

W końcówce inicjatywę mieli stargardzianie. Trefla w grze trzymał punktujący z linii rzutów wolnych Ovidijus Varanauskas. Goście celowali z dystansu i wychodziło im to bardzo dobrze. Kolejną "trójkę" dołożył Giga, a na 93:88 podwyższył Dymała.
Po akcji 2+1 Piotra Pamuły było 96:90 i sopocianie znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Zmniejszyli stratę do dwóch "oczek", co dało im tylko tyle, że mają lepszy bilans dwumeczu, bo w Stargardzie wygrali 82:76. W tabeli jednak tracą punkt do przedostatniej Spójni i Miasta Szkła Krosno.

Trefl wykorzystał 17/32 prób z dystansu. Spójnia była skuteczniejsza zamieniając 15/25 rzutów na punkty. Norbertas Giga potwierdził, że lepiej czuje się na obwodzie. Zdobył 22 punkty (4/6 za trzy). Po siedem asyst rozdali natomiast Rod Camphor i Dawid Bręk. Amerykanin rzucił 14, a polski rozgrywający 12 "oczek". Jego wyczyn jest warty podkreślenia, bo trafił 4/5 "trójek" w zaledwie 12,5 minuty. Dobre zawody grali również Marcin Dymała (12 punktów, 5/6 z gry) i Piotr Pamuła (17 punktów, 7/12 z gry). Liderami Trefla byli Ian Baker i Ovidijus Varanauskas, ale zespół Jukki Toijali kompletnie nie wykorzystał swojej największej przewagi nad przeciwnikiem. Za mało podań dochodziło do Pawła Leończyka i Milana Milovanovicia.

Trefl Sopot - 96:98 (31:28, 20:29, 23:16, 22:25)

Trefl: Ian Baker 21, Ovidijus Varanauskas 17, Piotr Śmigielski 13, Łukasz Kolenda 11, Milan Milovanović 10, Sasa Zagorac 10, Paweł Leończyk 9, Jonte Flowers 3, Damian Jeszke 2, Grzegorz Kulka 0.

Spójnia: Norbertas Giga 22, Piotr Pamuła 17, Rod Camphor 14, Dawid Bręk 12, Marcin Dymała 12, Hubert Pabian 9, Marcel Wilczek 9, Shane Richards 3, Maciej Raczyński 0.