Przedstawiciele Stelmetu Enei BC Zielona Góra odpowiedzieli na ruchy transferowe największych rywali: Arki, Anwilu i Polskiego Cukru. Do Zielonej Góry wrócił Quinton Hosley.
- To powrót "Władcy Pierścieni", zawodnika, który kilka razy decydował o mistrzostwie Polski - tak transfer Hosley'a ogłosił Janusz Jasiński, właściciel klubu.
Koszykarz rozegrał w Energa Basket Lidze trzy sezony i za każdym razem cieszył się z mistrzostwa Polski. To jego przebłysk geniuszu w minionym sezonie sprawił, że Anwil wyeliminował w półfinale Stelmet. To on dźwignął zespół w najtrudniejszym momencie. Zdobył 16 punktów w samej czwartej kwarcie.
ZOBACZ WIDEO: Wybuch pożaru zszokował Małysza i Martona. "Krzyczałem do Adama, żeby uciekał"
Amerykanin, mimo że był jednym z architektów mistrzostwa, w Anwilu nie został. - Różne okoliczności sprawiły, że nasza oferta nie była przez zawodnika brana pod uwagę, a następnie budowa składu poszła w zupełnie innym kierunku - tłumaczy trener Igor Milicić.
Zobacz także: Energa Basket Liga. Fascynujący wyścig po tytuł MVP sezonu. W grze duże nazwiska
Przez kilka miesięcy zawodnik był poza grą. Przebywał w Stanach Zjednoczonych i czekał na rozwój wydarzeń. Jego agent mówi nam, że koszykarz trenował indywidualnie pod opieką trenera personalnego. Jego długi rozbrat z grą wynikał z faktu, że chciał trafić do klubu, w którym czułby się komfortowo. W Stelmecie na takie warunki może liczyć, bo jest jednym z ulubionych zawodników Janusza Jasińskiego.
Trener Igor Jovović liczy na jego wszechstronność i boiskową mądrość. Jest przekonany, że w play-off Hosley będzie ważnym graczem w jego układance. - Quinton to doświadczony koszykarz, który da nam sporo jakości, choć jego w grze była dość długa przerwa. Zapewnił nas jednak, że solidnie trenował w ostatnim czasie. Jestem przekonany, że on wie, jak dojść do optymalnej formy. A wtedy będzie wartościowym uzupełnieniem zespołu - przyznaje Czarnogórzec.
- Wiemy, że ma 35 lat, ale on doskonale zna zespół, klub i sytuację, która jest w Energa Basket Lidze. Zawodnicy wiedzą, jak z nim grać i to może duży atut w najważniejszej części sezonu. Na razie musimy ocenić jego formę, żeby wiedzieć, gdzie go ustawić na boisku - dodaje szkoleniowiec Stelmetu Enei BC.
Zobacz także: Mocne uderzenie Stelmetu Enei BC. Będą kolejne transfery