NBA. Co się dzieje z Los Angeles Lakers? Kolejna porażka z ligowym słabeuszem!

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James

Memphis Grizzlies pokonali Los Angeles Lakers 110:105 we wtorkowym meczu ligi NBA. Jeziorowcom nie pomogło nawet triple-double LeBrona Jamesa.

Dwa dni temu pokonali ich New Orleans Pelicans bez Anthony'ego Davisa w składzie. Teraz na Jeziorowców znaleźli patent Memphis Grizzlies - druga najgorsza drużyna w Konferencji Zachodniej. Co z tego, że Brandon Ingram zdobył 32 punkty, a LeBron James skompletował triple-double (24 punkty, 12 zbiórek, 11 asyst). Los Angeles Lakers przegrali drugi kolejny mecz z ligowym słabeuszem i coraz bardziej oddalają się od najlepszej ósemki w Konferencji Zachodniej.

- Musimy nadal być pozytywni i wciąż pukać do tych drzwi. Jeśli będziemy grali tak jak w ostatni poniedziałek, to wierzę, że uda nam się osiągnąć ten cel - powiedział James, który równocześnie awansował do najlepszej dziesiątki w historii NBA pod względem liczby rozdanych asyst. To jednak małe pocieszenie, bowiem dla lidera LAL priorytetem jest co najmniej awans do play-off.

Czytaj także: DeRozan po mistrzowsku powitany w Air Canada Centre

Detroit Pistons zrobili kolejny krok w kierunku play-off na Wschodzie. Tłoki wygrały trzeci kolejny mecz, pokonując przed własną publicznością wyżej notowaną Indianę Pacers 113:109. Andre Drummond zdobył 26 punktów, z kolei Blake Griffin skompletował triple-double w postaci 20 punktów, 10 zbiórek i 10 asyst. Gospodarze roztrwonili w tym meczu 17 punktów przewagi z pierwszej połowy i do samego końca spotkanie było już wyrównane. - Tak te mecze będą wyglądały już do końca sezonu zasadniczego - powiedział Nate McMillan, trener Pacers.

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz trenerem reprezentacji Polski? Tego chcą kibice!

Po 17 kolejnych porażkach, w końcu zwycięstwo odnieśli koszykarze Phoenix Suns. Dzięki 40 punktom i niesamowitej 78-procentowej skuteczności w czwartej kwarcie Słońca pokonały na wyjeździe Miami Heat. - Czuliśmy się jak w więzieniu. Teraz ulga, jakby udało się wyjść na zewnątrz - przyznał Devin Booker, autor 20 punktów dla Suns. Żar przegrał z kolei szósty kolejny mecz przed własną publicznością.

Koniec fenomenalnej serii Jamesa Hardena. Po 32. meczach z rzędu z co najmniej 30 punktami na koncie, leworęczny brodacz zakończył zawody przeciwko Atlancie Hawks z 28 "oczkami". To nie był udany dzień dla obecnie najlepszego snajpera w NBA - 0/10 w rzutach za trzy i sześć strat mówi samo za siebie. Mimo tego, Rakiety pokonały Jastrzębie 119:111, choć rewelacyjny tego dnia był Trae Young. Debiutant w barwach gości miał 8/12 za trzy, notując w sumie 36 punktów i osiem asyst.

Czytaj także: Damian Lillard: Nie sprzedam się dla mistrzostwa

Wyniki:

Charlotte Hornets - Golden State Warriors 110:121 (30:34, 30:34, 28:30, 22:23)
(Zeller 28, Walker 23, Lamb 16 - Thompson 26, Cousins 24, Durant 20)

Cleveland Cavaliers - Portland Trail Blazers 110:123 (18:29, 30:42, 36:17, 26:35)
(Osman 27, Clarkson 19, Love 18 - McCollum 35, Lillard 21, Nurkić 15)

Detroit Pistons - Indiana Pacers 113:109 (36:20, 19:31, 29:26, 29:32)
(Drummond 26, Griffin 20, Kennard 19 - Bogdanovic 25, Sabonis 23, Collison 21)

Brooklyn Nets - San Antonio Spurs 101:85 (28:20, 24:18, 29:21, 20:26)
(Russell 23, Harris 15, LeVert 15 - Aldridge 26, DeRozan 23, Gay 13)

Miami Heat - Phoenix Suns 121:124 (29:23, 34:29, 24:32, 34:40)
(Whiteside 29, Olynyk 28, Adebayo 14 - Booker 20, Oubre 16, Crawford 16)

Chicago Bulls - Milwaukee Bucks 106:117 (38:25, 16:38, 26:27, 26:27)
(Markkanen 26, Lopez 26, Selden 12 - Brogdon 22, Middleton 22, Lopez 13)

Houston Rockets - Atlanta Hawks 119:111 (39:28, 21:32, 35:25, 24:26)
(Harden 28, Paul 20, Gordon 16 - Young 36, Collins 20, Bazemore 13)

Memphis Grizzlies - Los Angeles Lakers 110:105 (34:31, 27:25, 26:25, 23:24)
(Conley 30, Valanciunas 20, Bradley 15 - Ingram 32, James 24, Kuzma 22)

Minnesota Timberwolves - Sacramento Kings 112:105 (19:30, 44:23, 30:27, 19:25)
(Towns 34, Rose 20, Jones 16 - Bagley 25, Fox 23, Hield 18)

New Orleans Pelicans - Philadelphia 76ers 110:111 (24:31, 28:34, 31:28, 27:18)
(Holiday 22, Randle 19, Davis 18 - Harris 29, Redick 16, Simmons 14)

Los Angeles Clippers - Dallas Mavericks 121:112 (29:22, 34:35, 28:31, 30:24)
(Harrell 32, Williams 21, Gallinari 20 - Doncic 28, Powell 24, Hardaway 20)

Komentarze (1)
avatar
Katon el Gordo
26.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
LeBron James musi zrozumieć, że już wkrótce nadejdzie taki czas że on będzie "dodatkiem" do zespołu a nie jego osią. Bardzo cennym, ale jednak "dodatkiem". Takim, który może przesądzać np. o mi Czytaj całość