Ivan Almeida. Wielki koszykarz i artysta tworzący w samotności

Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Ivan Almeida
Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Ivan Almeida

Ivan Almeida to postać nietuzinkowa. Kabowerdeńczyk to nie tylko znakomity koszykarz, ale też artysta, który tworzy muzykę w zaciszu domowym. Tak rozkochał w sobie włocławskich kibiców, że ci zbierali pieniądze na jego powrót.

[b]

Świetny koszykarz. Budzi duże emocje[/b]

Ivan Almeida jest postacią nietuzinkową, która budzi ogromne emocje. Nie można przejść obojętnie obok niego. We Włocławku jest kochany, ale w innych miastach kibice mają spore zastrzeżenia do sposobu jego gry. Zarzucają mu m.in. flopowanie (symulowanie faulu).

W minionym sezonie kibice Stelmetu wywiesili nawet transparent "Flopmeida". - Niech robią, co chcą. Słyszałem gwizdy, ale one kompletnie nie wpływają na moją grę - mówił koszykarz.

Zobacz także: Przemysław Zamojski: Do dziesiątego złota w karierze bardzo daleka droga

Kabowerdeńczyk na boisku porusza się z dużą gracją. Imponuje szybkością, sprytem i cwaniactwem. Jego wszechstronność może robić wrażenie. Ma to coś, co porywa kibiców na trybunach. Luz i swobodę w grze. Jednym niekonwencjonalnym zagraniem potrafi złamać obronę rywali i jednocześnie wprawić w zachwyt fanów Anwilu.

ZOBACZ WIDEO Kubacki o przepowiedni Żyły: Cały czas mi mówił, że zdobędę złoto, ale mu nie wierzyłem

- Wszyscy już go znają i będą na nim wywierać ogromną presję. Nie tylko we Włocławku, ale także w innych miejscach. Tam gdzie nie pojedziemy, to on będzie traktowany jak Cristiano Ronaldo - podkreśla kapitan Anwilu Kamil Łączyński.

- Trochę mu zazdroszczę tego luzu na boisku. On jest pewny swoich zagrań. Potrafi się odnaleźć w tłoku. Czasami decyduje się na takie zagrania, że aż przecieram oczy z wrażenia - mówi o Almedzie Paweł Leończyk, który w poprzednim sezonie grał z nim we Włocławku.

Zbiórka na jego powrót. Szał na pierwszym meczu

Po tym jak w mediach pojawiła się informacja, że Almeida może wrócić Energa Basket Ligi, we Włocławku rozpoczął się prawdziwy szał. Na internetowym forum fanów Anwilu ("Brzytwa") liczba komentarzy na ten temat rosła w błyskawicznym tempie.

Jeden z kibiców wpadł nawet na niecodzienny pomysł... zbiórki pieniędzy na powrót Kabowerdeńczyka do włocławskiego klubu. Za pomocą serwisu "zrzutka.pl" rozpoczęła się zbiórka. - Kibicowska zbiórka pieniędzy na kontrakt Ivana Almeidy - lub innego zawodnika wskazanego przez trenera Igora Milicicia lub inne cele związane z drużyną - brzmiał opis.

Zobacz także: Arka - Stelmet. Frasunkiewicz mówi o swobodzie i wolności w ataku, Jovović odpowiada: Mamy inny profil drużyny

Zrzutka kasy cały czas trwa. W tym momencie zebrano ponad 50 tysięcy złotych. Pieniądze wpłaciło już ponad 680 osób. Największy przelew opiewa na kwotę pięciu tys. zł.

"Powrót Króla" - w ten sposób transfer Ivana Almeidy ogłosił klub z Włocławka. Kabowerdeńczyk wrócił do Polski po kilkumiesięcznym pobycie w estońskim Kalevie Tallin. W minionym sezonie Almeida w 47 meczach zdobył dla Anwilu 825 punktów, 260 zbiórek i 139 asyst.

Fani Anwilu oszaleli po tej informacji. Nawet do tego stopnia, że kilku z nich udało się... na lotnisko, by osobiście przywitać gwiazdę minionego sezonu. Zawodnik otrzymał od nich pamiątkową koronę. Były śpiewy, wspólne zdjęcia i autografy. - Na pewno czegoś takiego się nie spodziewałem i nigdy wcześniej nie spotkałem z taką sytuacją - wspomina zawodnik.

Tworzy muzykę

Almeida jest wyluzowany poza boiskiem, ale lubi chodzić własnymi ścieżkami. Koledzy z drużyny mówią o nim "artysta". - Ma swój świat - śmieje się Łączyński. Koszykarz często przebywa w zaciszu domowym. Tam zasiada do konsolety, zakłada słuchawki i tworzy muzykę. W trakcie zeszłorocznych finałów kibice w Ostrowie Wielkopolskim złośliwie krzyczeli "MTV" pod jego adresem. On na to reagował śmiechem.

- Tworzę hip-hop, rap, r'n'b, tradycyjna muzyka z Zielonego Przylądka, to mieszanka, będzie cokolwiek, co wpadnie mi w ręce i mi się spodoba. Jestem otwarty na wszystko, może być także polski folk - mówił w rozmowie z Jakubem Wojczyńskim z "Przeglądu Sportowego".

Jak zapowiada: wrócił do Polski po kolejne mistrzostwo Polski. - Nie obchodzi mnie, co ludzie chcą, żebym robił. Ja oczekuję, że wygramy mistrzostwo jak rok temu - podkreśla.


Zobacz także inne teksty autora

Źródło artykułu: