NBA: wsad, a później blok. Embiid dał triumf 76ers. LeBron rzucił 36 punktów

Getty Images / Drew Hallowell / Na zdjęciu: Joel Embiid
Getty Images / Drew Hallowell / Na zdjęciu: Joel Embiid

Philadelphia 76ers po zaciętym spotkaniu pokonała Cleveland Cavaliers 106:99. Ich bohaterem został Joel Embiid, który zagrał drugi mecz po kontuzji. LeBron James rzucił dla LA Lakers 36 punktów przeciwko Chicago Bulls.

Cleveland Cavaliers w postaci Collina Sextona i Cediego Osmana sprawili kłopoty Philadelphii 76ers. Jeszcze minutę przed końcem faworyci z Pensylwanii prowadzili tylko 100:99. Ale wtedy eksplodował Joel Embiid. Kameruńczyk zebrał po swoim niecelnym rzucie i z impetem wsadził piłkę do kosza. W następnym posiadaniu winno-złotych Embiid efektownie zablokował Ante Zizica i było po sprawie. Środkowy 76ers zanotował 17 punktów, 19 zbiórek, pięć asyst i cztery bloki.

Outsiderzy NBA mieli szansę na korzystny wynik w Filadelfii, bowiem Sexton rzucił 26 punktów, a Osman 18. Cavaliers popełnili przy tym zaledwie siedem strat, a rywale aż 21. Podopieczni Bretta Browna mimo wszystko zachowali skupienie i nie dali odebrać sobie triumfu, 76ers zanotowali 27. zwycięstwo na własnym parkiecie, a 43. w sezonie.

- Ja i Jo staramy się brać na siebie dużą odpowiedzialność, żeby kreować koszykówkę dla zespołu, dać nam energię czy zewrzeć szyki w defensywie - mówił po meczu Ben Simmons, zdobywca 26 "oczek", 10 zbiórek i ośmiu asyst. - Jo wykonał świetną pracę w końcówce w obronie - chwalił Embiida. - Wracamy do naszego rytmu. W play offach znów będziemy normalni - dodawał Kameruńczyk.

ZOBACZ WIDEO Odwiedziliśmy Healthy Center by Ann. To tu zajęcia prowadzi Anna Lewandowska i jej zespół

Chicago Bulls zwyciężyli pierwszą kwartę z LA Lakers 34:16, ale to tylko podrażniło purpurowo-złotych i LeBrona Jamesa. Ten zaliczył fantastyczny występ, a jego "Jeziorowcy" na przestrzeni spotkania odrobili straty, pewnie pokonując rywali 123:106. James był aboslutnie wszędzie, rzucił 36 punktów, miał 10 zbiórek. Trafił 15 na 23 oddane rzuty, wykonał kilka efektownych wsadów. Zagrał, niczym najlepszy koszykarz na świecie.

Czytaj także: Liczba Ingramów w LA Lakers musi się zgadzać. Andre wraca do NBA

Jeśli mowa o bardzo dobrych występach, trzeba wspomnieć też o trio San Antonio Spurs. DeMar DeRozan - Derrick White - LaMarcus Aldridge zapewnili Teksańczykom triumf nad Dallas Mavericks i co za tym idzie, 39. zwycięstwo w sezonie. DeRozan zaaplikował przeciwnikom 33 punkty (11/19 z gry), Aldridge dodał 28 punktów (11/19 z gry), a White miał ich 23 (10/16 z gry).

Dallas na nic zdały się popisy Jalena Brunsona. Debiutant w 37 minut uzbierał 34 "oczka", wykorzystał świetne 12 na 16 oddanych rzutów z gry, w tym 3 na 6 za trzy i wszystkie siedem osobistych. Gorzej spisywał się Luka Doncić, który miał tylko 1 na 7 w rzutach zza linii 7 metrów i 24 centymetrów oraz, w co aż nie chce się wierzyć 1 na 9 w próbach osobistych.

Milwaukee Bucks udowodnili, iż w koszykówce nie chodzi o to, kto odda więcej rzutów, a kto więcej trafi. New Orleans Pelicans we wtorek nie mieli zahamowań. Wykonali aż 107 prób z pola, w tym 47 zza łuku (nowy rekord klubu) i tylko 16 osobistych. Trafili 10 rzutów za trzy, co dało im przeciętne 21-procent skuteczności w tym elemencie. - To jest to, o co nam chodzi: albo oddajesz trudny rzut zza łuku, albo zwalniasz tempo i musisz się trudzić, co zrobić - komentował Khris Middleton, który rzucił dla liderów Wschodu 23 punkty.

Giannis Antetokounmpo dominował po obu stronach parkietu i kiedy było trzeba, brał ciężar na siebie. W 26 minut spędzone na parkiecie zapisał przy swoim nazwisku 24 "oczka", dziewięć zbiórek oraz pięć asyst, trafił wszystkie 10 oddanych rzutów osobistych. Milwaukee Bucks pokonali rywali 130:113 i zanotowali 51. triumf w sezonie.

- Powinniśmy bardziej szanować piłkę i oddawać lepsze próby. Wykonaliśmy 47 rzutów za trzy, a chciałoby się powiedzieć, że tylko 38 z nich było dobrych i przemyślanych - mówił trener Pelicans, Alvin Gentry. Ich rozgrywający, Elfrid Payton zaliczył drugie triple-double z rzędu i stał się zarazem pierwszym zawodnikiem klubu z Luizjany od wyczynu Chrisa Paula w 2008 roku, któremu udała się taka sztuka. Payton miał tym razem 14 punktów, 15 zbiórek i 11 asyst.

Czytaj także: Serge Ibaka odpocznie przez trzy mecze za bójkę z Marquesem Chrissem

Wyniki:

Indiana Pacers - New York Knicks 103:98 (27:29, 28:23, 30:21, 18:25)
(Bogdanovic 24, Collison 16, Turner 15 - Mudiay 21, Dotson 18, Knox 16)

Philadelphia 76ers - Cleveland Cavaliers 106:99 (24:12, 29:35, 28:30, 25:22)
(Simmons 26, Embiid 17, Redick 17, Ennis III 12 - Sexton 26, Osman 18, Clarkson 13)

Chicago Bulls - Los Angeles Lakers 107:123 (34:16, 26:39, 24:43, 23:25)
(Lopez 20, Porter Jr. 19, Dunn 18 - James 36, Caldwell-Pope 24, Kuzma 21)

New Orleans Pelicans - Milwaukee Bucks 113:130 (23:23, 25:33, 41:45, 24:29)
(Randle 23, Davis 21, Payton 14, Jackson 14 - Antetokunmpo 24, Middleton 23, Brogdon 18)

Dallas Mavericks - San Antonio Spurs 105:112 (24:34, 29:26, 21:24, 31:28)
(Brunson 34, Powell 20, Doncic 12 - DeRozan 33, Aldridge 28, White 23)

Los Angeles Clippers - Portland Trail Blazers 104:125 (30:23, 22:27, 32:35, 20:40)
(Harrell 22, Williams 18, Gilgeous-Alexander 15 - McCollum 35, Lillard 20, Nurkic 20, Kanter 14)

Denver Nuggets - Minnesota Timberwolves 133:107 (31:20, 27:28, 36:30, 39:29)
(Murray 30, Millsap 23, Jokic 18 - Towns 34, Jones 16, Reynolds 12)

Komentarze (0)