Kilka dni temu mistrzowie NBA doznali sensacyjnej porażki z Phoenix Suns (111:115), najgorszą drużyną konferencji zachodniej. Rozgoryczenia nie kryli zawodnicy Golden State Warriors oraz trener Steve Kerr, który znalazł sobie kozła ofiarnego. Był nim Draymond Green, który w całym meczu zdobył 6 punktów (3/9 z gry).
Jeszcze w trakcie czwartej kwarty miał powiedzieć do swojego asystenta. "Jestem cholernie zmęczony tym gów*** Draymonda Greena".
Zobacz także: Bójka podczas meczu Cavaliers - Raptors. Zawodnicy wyrzuceni z boiska
Kilkadziesiąt godzin później Kerr bagatelizował całe zajście. Mówił, że na pewno nie użył tak mocnych słów. - Byłem po prostu niezadowolony z postawy Draymonda w tym spotkaniu i to właśnie powiedziałem. Nie wiem jak ktoś mógł odczytać coś zupełnie innego z ruchu moich ust - analizuje.
ZOBACZ WIDEO Odwiedziliśmy Healthy Center by Ann. To tu zajęcia prowadzi Anna Lewandowska i jej zespół
O całą sprawę został zapytany także sam koszykarz. - Nie przeszkadza mi to. Jestem pewien, że trenerzy wiele razy są zmęczeni zawodnikami. Czasem jest także na odwrót - przyznaje podkoszowy. - Żyjemy w czasach, że każdy ma telefon lub kamerę. Takie rzeczy będą się pojawiać - dodaje.
To już nie pierwszy raz gdy Draymond Green odgrywa główne role w konflikcie w Golden State Warriors. W listopadzie pomiędzy nim a Kevinem Durantem doszło do ostrej wymiany zdań. Durant w trakcie meczu z Clippers (115:121) domagał się od niego podania, którego jednak nie otrzymał. Jego klubowy partner wolał sam pobiec do kontry i spróbować wygrać mecz dla mistrzów. Ostatecznie nic z tej akcji nie wyszło.
Kolejna awantura odbyła się w szatni, w której padły mocne słowa. Według amerykańskich mediów, Green przewrócił wszystkie stoły na Kevina Duranta oraz wykrzyczał kilka przekleństw.
Czytaj także: Ostatni taniec Dwyane'a Wade'a
Golden State Warriors są obecnie liderem konferencji zachodniej (45 zwycięstw i 21 porażek).