Świetny okres Elfrida Paytona. Rozgrywający dołączył do legend
Elfrida Paytona trudno nazwać jedną z największych gwiazd ligi NBA. Mimo wszystko, dzięki swoim ostatnim występom, właśnie dołączył on do kilku legendarnych zawodników.
W trwających rozgrywkach zapisuje on na swoje konto przeciętnie 10,8 punktu, 7,5 asysty i 5,5 zbiórki. W ostatnich pięciu meczach jego średnie zdobycze to jednak 15,6 pkt., 12,8 as. i 11,8 zb. Payton w swojej karierze już nieraz udowadniał, że notowanie kilku dwucyfrowych zdobyczy w meczu nie jest dla niego rzeczą obcą.
Czytaj także: Utah Jazz nadal chętni na Mike'a Conleya
W swojej dotychczasowej karierze ma na koncie łącznie 16 spotkań z osiągnięciem triple-double. Być może nie jest to przesadnie pokaźna liczba, ale dla przykładu DeMar DeRozan z San Antonio Spurs, który rozgrywa swój 10. sezon w NBA i jest bez wątpienia większą gwiazdą nić jedynka NOP, dopiero w tym sezonie po raz pierwszy zanotował TD.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym filmWyczyn Paytona bez cienia wątpliwości jest więc wart odnotowania. Swojego podopiecznego pochwalił zresztą Alvin Gentry. - Dla rozgrywającego osiągnięcie pięć razy z rzędu triple-double jest naprawdę trudne do zrobienia. Jeśli wymieniają cię jednym tchem obok Westbrooka i Robertsona, to musi to być spore wyróżnienie - skomentował opiekun Pelikanów.
Szansa na szósty z rzędu mecz z trzema dwucyfrowymi zdobyczami nadejdzie dla 25-latka już najbliższej nocy, podczas której ekipa z Nowego Orleanu zmierzy się na wyjeździe z... Orlando Magic, a więc klubem, w którym Payton rozpoczynał swoją przygodę z parkietami NBA. W Amway Center zanotował już w przeszłości kilka TD, więc może siedemnaste stanie się faktem właśnie na Florydzie?
Czytaj także: Jerry West, czyli król Midas NBA