NBA: LeBron James oficjalnie poza playoffami. Pierwsza taka sytuacja od 14 lat

Getty Images / Sean M. Haffey / Na zdjęciu: LeBron James
Getty Images / Sean M. Haffey / Na zdjęciu: LeBron James

Choć było to spodziewane od dłuższego czasu, dopiero teraz można oficjalnie potwierdzić tę informację. LeBron James i jego Los Angeles Lakers przestali liczyć się w walce o czołową ósemkę Zachodu i nie zagrają w tym sezonie w playoffach.

W tym artykule dowiesz się o:

Przechodząc przed sezonem do Los Angeles Lakers, LeBron James musiał zdawać sobie sprawę z tego, że na jego barkach będzie ciążyła ogromna odpowiedzialność. Kibice drugiej najbardziej utytułowanej drużyny w historii NBA już od pięciu sezonów bezskutecznie czekali na awans ich zespołu do fazy playoff, a do tego ekipa składała się w głównej mierze z młodych zawodników, którzy dopiero rozpoczynają swoją profesjonalną przygodę z koszykówką. LeBron podniósł jednak rzuconą mu rękawicę.

Grając u boku młodych Lonzo Balla, Brandona Ingrama, Kyle'a Kuzmy oraz zawsze nieprzewidywalnego JaVale'a McGee, przed zespołem Lakers stało spore wyzwanie, z którym na początku sezonu radzili sobie naprawdę przyzwoicie. Do świąt Bożego Narodzenia, drużyna legitymowała się z dobrym bilansem 20 wygranych i 14 porażek prezentując często chaotyczną, aczkolwiek w większości przypadków skuteczną koszykówkę. Doprowadziła ich ona do czwartego miejsca w tabeli Zachodu jednak wtedy zaczęły się problemy i presja, z którą Lakers sobie kompletnie nie poradzili.

Czytaj także: Kontuzje nie dają o sobie zapomnieć. Kolejni gracze zakończyli sezon w NBA

W trakcie świątecznego spotkania, LeBron doznał kontuzji pachwiny, która wyeliminowała go na 17 kolejnych pojedynków - to najdłuższy okres w trakcie całej kariery, który LBJ musiał opuścić ze względu na problemy zdrowotne. Kontuzje z biegiem czasu zaczęły również dotykać innych zawodników, przez co drużyna nie mogła znaleźć odpowiedniego rytmu, a kolejne porażki przychodziły zdumiewająco szybko.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Orlen Wisła Płock nie dała szans MMTS Kwidzyn [WIDEO]

W momencie przerwy na weekend gwiazd, Lakers mieli 28 wygranych i 29 porażek i już wtedy wypadli z top-8 Zachodu. Od tego czasu drużyna wygrała tylko 3 z 15 rozegranych spotkań, wliczając w to fatalny bilans 1-10 w marcu. Playoffy zaczęły "odjeżdżać" coraz szybciej, aż w końcu oficjalnie zniknęły z pola widzenia po porażce z Brooklyn Nets. Lakers nie zagrają w fazie finałowej szósty raz z rzędu, a kibice nie zobaczą w niej LeBrona pierwszy raz od 14 lat. Tak, to prawda - ostatni raz, kiedy fani NBA nie oglądali LBJ w playoffach, Twitter oraz Instagram w ogóle nie istniały, a szczytem nowinek technologicznych był iPad. Na listach przebojów królował za to 50 Cent i jego "Candy Shop".

- To był niezwykle ciężki sezon dla nas wszystkich. Nie tego oczekiwaliśmy, jednak na przestrzeni kolejnych miesięcy działy się różne rzeczy. Kontuzje, zawieszenia, nie mogliśmy złapać żadnej powtarzalności. Playoffy nigdy nie są czymś, co bierzesz za pewnik, musisz na to ciężko zapracować. Dla mnie jednak to, że nie zagramy w tym roku w fazie playoff to tylko dodatkowa motywacja do tego, żeby pracować jeszcze ciężej i zobaczyć, jakie efekty to przyniesie - wypowiadał się po spotkaniu z Nets LeBron James.

Czytaj także: NBA: Dotkliwa kara dla Marcusa Smarta. 50 tysięcy dolarów grzywny za popchnięcie Joela Embiida

Przed całym zespołem z Kalifornii bardzo intensywny okres przygotowawczy do nowego sezonu. LeBron prawdopodobnie zostanie w Lakers, a ekipa mając tego lata około 40 milionów dolarów wolnych w portfelu będzie starała się znaleźć takie wzmocnienia, które spowodują, że w żółtej części Los Angeles znów będą mogli cieszyć się z playoffów i walki jak równy z równym z najlepszymi zespołami w lidze.

Źródło artykułu: