Środowy pojedynek od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze, prowadząc po 5 minutach gry 15:7. W zespole Górnika tylko J.J Montgomery grał jak na lidera przystało. Wydawało się, że koszykarze Atlasa Stali będą powiększać swoją przewagę, jednak uparli się na rzuty za 3 punkty, które nie znajdywały drogi do kosza. Jak trafiać z dystansu pokazał miejscowym Tomasz Zabłocki, który zanotował dwie celne próby doprowadzając do remisu 15:15 w 7 minucie. Od tego momentu gra się wyrównała.
W drugiej kwarcie przyjezdni wyszli po raz pierwszy na prowadzenie, jednak w tej odsłonie zmieniało się ono często na korzyść jednej jak i drugiej drużyny. W ostatnich 50 sekundach ostrowski zespół zdobył 5 "oczek" co pozwoliło mu prowadzić do przerwy 46:39.
W trzeciej odsłonie spotkania mieliśmy podobną sytuację jak w pierwszych 20. minutach gry. Gracze Górnika ponownie odrobili straty, w czym duża zasługa celnych ?trójek?. Jednak przy stanie 53:52, także zza linii 6,25 celnie trafili Ruben Boykin i Dawid Przybyszewski, co pozwoliło gospodarzom uzyskać 7 punktową przewagę.
Ostatnia odsłona meczu była popisem jednego gracza. Na parkiecie rządził Przybyszewski który trafiał jak natchniony z każdej pozycji. Na początku tej kwarty celnie rzucał także Tommy Adams. Ta dwójka w 3 minuty rzuciła razem 12 punktów, przy zerowym dorobku gości. Złą serię przerwał dopiero Kristijan Ercegović. Na tablicy świetlnej pojawił się wtedy wynik 71:54 dla Atlasa Stali a na boisko oglądaliśmy nadal strzelecki popis w wykonaniu Przybyszewskiego. Środkowy ostrowskiej drużyny na deser jedną ze swoich akcji zakończył wsadem piłki do kosza, W 36 minucie losy meczu były już rozstrzygnięte dlatego też trener Andrzej Kowalczyk mógł sobie pozwolić na wpuszczenie na parkiet zawodników, którzy w tym sezonie jeszcze nie dostali szansy gry - Grzegorza Kruka i Łukasza Płóciennika.
Warto dodać, że Atlas Stal przystąpił do tego pojedynku bez Gintarasa Kadziulisa (powody rodzinne) i Reggiego Freemana (kontuzja).
W sobotę zespoły te spotkają się na parkiecie w Świebodzicach. - Przed własną publicznością musimy zagrać zdecydowanie lepiej, bo chcemy wrócić na trzeci mecz do Ostrowa i napsuć krwi trenerowi Kowalczykowi. My musimy poprawić przedewszystkim grę w obronie. Zespół gospodarzy wygrał zdecydowanie pomimo tego, że był poważnie osłabiony. Uważam, że Gintaras Kadziulis jest dużą siłą tej drużyny. My musimy poprawić grę w obronie - mówi trener Górnika, Radosław Czerniak.
- To był ciężki mecz bo Górnik w pierwszej połowie postawił nam trudne warunki. Po przerwie była już lepsza gra z naszej strony. Poprawiliśmy grę w defensywie. Ważne i celne rzuty oddawał Dawid Przybyszewski, które pozwoliły wygrać to spotkanie - powiedział Tommy Adams, koszykarz Atlasa Stali.
Atlas Stal Ostrów - Górnik Wałbrzych 87:63 (21:21, 25:18, 13:13, 28:11)
Atlas: Dawid Przybyszewski 26, Wojciech Szawarski 17, Ruben Boykin 13, Tommy Adams 10, Brandun Hughes 6, John Oden 6, Marcin Sroka 6, Ed Cota 3, Grzegorz Kruk 0, Łukasz Płóciennik 0.
Górnik: Jeremy Montgomery 17, Ime Oduok 12, Tomasz Zabłocki 10, Kristijan Ercegovic 9, Tezele Archie 8, Rafał Glapiński 4, Markus Carr 3, Bartłomiej Józefowicz 0, Łukasz Wichniarz 0, Jacek Dymarski 0, Damian Pieloch 0.