EBL: sensacja w Gdyni! Zwycięska seria Arki zakończona przez Kinga

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: koszykarz Arki Gdynia James Florence (z prawej) i Jakub Schenk (z lewej) z Kinga Szczecin
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: koszykarz Arki Gdynia James Florence (z prawej) i Jakub Schenk (z lewej) z Kinga Szczecin

King Szczecin sprawił ogromną sensację, pokonując w Gdyni Arkę 81:72. Szczecinianie rozegrali jeden z najlepszych meczów w sezonie i w pełni zasłużyli na końcowy sukces.

Kluczowa dla losów spotkania okazała się druga kwarta, wygrana przez Kinga 24:9. Szczecinianie uzyskali wówczas przewagę, którą utrzymali do samego końca. Arka w końcówce starała się jeszcze odrabiać straty, ale indywidualne popisy Jamesa Florence'a czy Josha Bostica to było tego dnia za mało na kolektyw, jaki stanowił zespół ze Szczecina.

Początek meczu nie wskazywał na to, że King jest w stanie sprawić sensację i pokonać lidera tabeli. Arka kontrolowała pierwsze minuty spotkania i wydawało się, że z każdą kolejną akcją podopieczni Przemysława Frasunkiewicza będą się rozkręcać. Druga kwarta jednak totalnie zaskoczyła gdynian, którzy wyraźnie mieli problem ze złapaniem swojego rytmu do samego końca meczu.

Przez trzy kwarty zupełnie niewidoczny był Florence, którego obecność na parkiecie zaczęła być odczuwalna dopiero w ostatniej części gry. Amerykanin rzucił w niej 17 ze swoich 19 punktów w całym spotkaniu, jednak nie był tak skuteczny jak w ostatnich pojedynkach, gdzie potrafił w samej końcówce zapewnić Arce zwycięstwo.

Czytaj też: Energa Basket Liga. Duże pieniądze robią różnicę. Drodzy Amerykanie dali niezłe show

Koszykarze ze Szczecina przez pełne czterdzieści minut bardzo dobrze realizowali swój przedmeczowy plan. Szczecinianie bardzo twardo bronili, co pozwalało im na wyprowadzanie skutecznych szybkich ataków, z których rozbijaniem gracze Arki nie potrafili sobie poradzić. Dodatkowo King rozniósł gdynian jeśli chodzi o zbiórki - przyjezdni wygrali w tej statystyce aż 49:30.

Arka w końcówce próbowała kilkukrotnie zebrać się do odrabiania strat, jednak maksymalnie udało im się dojść do rywala na dystans 5 "oczek". W grze gdynian brakowało nieco zespołowości, a kierowanie większości akcji do duetu Bostic-Florence było bardzo czytelne dla defensywy szczecinian.

O tym, jak dużej sztuki dokonali koszykarze Kinga niech świadczy fakt, że dla Arki to dopiero druga porażka w tym sezonie we własnej hali, pierwsza w lidze od 6 stycznia, a także pierwsza od dwunastu spotkań. Pomimo tej porażki gdynianie pozostaną liderem ligowej tabeli, natomiast drużyna ze Szczecina zrobiła milowy krok w kierunku awansu do fazy play-off.

Arka Gdynia - King Szczecin 72:81 (18:14, 9:24, 19:19, 26:24)

Arka: Bostic 21, Florence 19, Dulkys 11, Szubarga 7, Łapeta 5, Upshaw 4, Wołoszyn 3, Ginyard 2, Wyka 0, Ponitka 0, Garbacz 0.

King: Kikowski 16, Sajus 16, Jogela 12, Schenk 11, Watts 6, Paliukenas 6, Williams 5, Wilczek 5, Bartosz 4, Diduszko 0.

Czytaj też: Rekordowy wieczór Anwilu Włocławek. Żadna drużyna nie osiągnęła takiego wyniku od lat!

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: emocje w walce o utrzymanie! 1.FC Nuernberg na remis z Schalke 04 Gelsenkirchen [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: