PLK ugięła się. Stal zagra w play-off we własnej hali

Choć przed sezonem Radosław Piesiewicz zapowiadał, że Arged BM Slam Stal nie zagra w swojej hali w fazie play-off, ale ostatecznie ostrowianie będą mieli atut własnego parkietu w najważniejszej części rozgrywek. Liga postawiła jednak kilka warunków.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
kibice BM Slam Stal Materiały prasowe / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: kibice BM Slam Stal
Przed rozpoczęciem sezonu prezes Radosław Piesiewicz warunkowo dopuścił halę przy ulicy Wrocławskiej do rozgrywek Energa Basket Ligi.

- Umówiliśmy się z prezesami klubu, że mecze w rundzie zasadniczej będą rozgrywane przy ulicy Wrocławskiej, ale na nieco innych zasadach, niż to miało miejsce w ostatnich sezonach. Obiekt pod pewnymi warunkami został dopuszczony do rozgrywek. Chcemy zachować pełne bezpieczeństwo - tłumaczył szef ligi w rozmowie z WP SportoweFakty.

Strony ustaliły, że w play-off zespół z Ostrowa Wielkopolskiego przeniesie się do nowej hali przy ulicy Kusocińskiego, którą władze klubu zdecydowały się modernizować (ministerstwo przyznało dotację). Plan "B" zakładał grę w trzech innych obiektach, które przedstawiciele wicemistrza Polski podali w negocjacjach z ligą.

Wtedy Piesiewicz o grze w hali przy ulicy Wrocławskiej mówił tak:

W fazie play-off BM Slam Stal zagra w hali przy Wrocławskiej?

Nie. Klub podał trzy hale rezerwowe. Najważniejszy jest obiekt przy ulicy Kusocińskiego, który jest w tym momencie przebudowywany. Jesteśmy w posiadaniu harmonogramu prac, co mnie osobiście bardzo cieszy, bo to jasny sygnał, że hala jest w budowie, a nie tylko zwykłe mówienie, że obiekt będzie remontowany. To mnie ostatecznie przekonało.

Od kilku miesięcy było jednak jasne, że nie uda się zmodernizować obiektu przy Kusocińskiego, więc przedstawiciele klubu zaczęli forsować pomysł dalszej gry w obecnej hali. W minionym tygodniu obradowała Rada Nadzorcza PLK - w niej zasiada m.in. Paweł Matuszewski, prezes klubu z Ostrowa Wielkopolskiego. Jednym z punktów spotkania był temat hali Stali na play-off. Ostatecznie zgodę wydano, ale pod pewnymi warunkami, o których Piesiewicz mówi w rozmowie z Jakubem Wojczyńskim z "Przeglądu Sportowego".

- Wydaliśmy zgodę na grę w hali przy ulicy Wrocławskiej, ale pod pewnymi warunkami. Za zapewnienie bezpieczeństwa podczas spotkań będzie odpowiadała liga i wybrana przez nas firma ochroniarska. Na każdym meczu będzie obecny pan Wojciech Robiński nadzorujący z ramienia ligi, czy wszystko przebiega zgodnie z ustaleniami, a także jeszcze jedna osoba odpowiedzialna za sprawy bezpieczeństwa - skomentował szef ligi.

W ćwierćfinale Arged BM Slam Stal zagra z Anwilem Włocławek. Niewiadomą jest, która z drużyn będzie miała przewagę parkietu. W tym momencie Anwil z bilansem 20:8 zajmuje 4. miejsce w tabeli, z kolei Arged BM Slam Stal jest piąta z dorobkiem 19 zwycięstw i dziewięciu porażek. Zespoły mogą zamienić się jeszcze miejscami w tabeli, bo w ostatniej kolejce dojdzie do bezpośredniego. Będzie to przedsmak wielkiej rywalizacji w play-off.


Zobacz także: Polacy walczą o marzenia. Łukasz Kolenda też zgłasza się do draftu NBA

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Lechia kolejny raz zawiedzie w końcówce sezonu? "Wydaje mi się, że są mądrzejsi niż dwa, trzy lata temu"
 
Czy Stal powinna grać mecze w play-off w hali przy ulicy Wrocławskiej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×