W Hali MOSiR-u w Radomiu Polpharma Starogard Gdański musiała uznać wyższość miejscowego HydroTrucku, przegrywając 81:88. - Gratulacje dla zespołu z Radomia, zagrał trzy kwarty bardzo dobrze. Pierwsza kwarta, w której zrobił dużą przewagę, dwunastu punktów na samym początku, zadecydowała o pierwszej połowie - stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej Artur Gronek.
Po początkowych dziesięciu minutach gospodarze prowadzili 29:19. Po pierwszej połowie ich przewaga stopniała do czterech "oczek". - Staraliśmy się odrobić stratę, zeszliśmy na minus cztery punkty do przerwy. Rywale byli bardzo dobrze przygotowani, trener Witka wykonał super pracę. Duża agresywność, co nie pozwoliło nam egzekwować tego, co sobie założyliśmy, i 29 punktów straconych, 41 z pomalowanego, przy 75 procentach i 17 stratach, ciężko wygrywa się na wyjeździe przy takich statystykach - analizował trener Kociewskich Diabłów.
Zobacz także: Grobowa atmosfera w Stelmecie po klęsce w VTB. Zaskakujące słowa Łukasza Koszarka
W szeregach przyjezdnych ciężar zdobywania punktów wziął na swoje barki przede wszystkim Tre Bussey, ale jego 20 "oczek" przy bardzo zespołowej grze HydroTrucku nie wystarczyło do tego, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Nie egzekwowaliśmy tego, co założyliśmy sobie przed meczem - podkreślił Adam Kemp.
- Przeciwnicy grali bardzo fizyczną koszykówkę, nie potrafiliśmy zatrzymać zagrań HydroTrucku, na których skupialiśmy się podczas przygotowań do tego meczu. Rywale grali bardziej agresywnie od nas, zanotowali mniej strat i to przede wszystkim pozwoliło im odnieść zwycięstwo - dodał środkowy, który przez 16,5 minuty spędzone na parkiecie zdobył cztery punkty, miał pięć zbiórek i przechwyt.
Zobacz także: Bardzo zespołowa gra dała HydroTruckowi wygraną z Polpharmą. "Byłem pełen obaw przed tym meczem"
ZOBACZ WIDEO: Serie A: Bologna FC krok od utrzymania. Skorupski lepszy od Bereszyńskiego i Linettego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]