NBA playoffs: najbardziej wyrównana seria wchodzi w decydujący etap. Piąty mecz może zadecydować

Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Nikola Jokić i Jamal Murray
Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Nikola Jokić i Jamal Murray

Denver Nuggets i San Antonio Spurs to na ten moment najbardziej wyrównana para w tegorocznych play-offach ligi NBA. Po czterech meczach rywalizacji jest 2-2. Czyim łupem padnie najbliższy pojedynek?

Młodość kontra doświadczenie

W przeszłości wielokrotnie dochodziło do sytuacji, w której to właśnie starcie numer pięć, przy bilansie 2-2, okazywało się decydujące dla losów danej serii. W tym sezonie, choć play-offy w NBA rozpoczęły się 10 dni temu, tylko para, w której los skojarzył Denver Nuggets i San Antonio Spurs, posiada wynik remisowy po czterech spotkaniach. Kto więc wygra najbliższe starcie, zyska sporą przewagę przed kolejną grą. Wówczas rywal nie będzie miał już granicy błędu.

Doświadczenie jest zdecydowanie po stronie "Ostróg" - co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Koszykarze Gregga Popovicha to wyjadacze w fazie play-off i nawet mocno przebudowani po poprzednich rozgrywkach i tak posiadają zawodników, który w decydującej części sezonu grali wielokrotnie. Po stronie Nuggets jest z kolei kwestia talentu, młodości, co może, ale nie musi pomóc w meczu numer 5, który może mieć kluczowe znaczenie dla losów rywalizacji.

Boston Celtics już w półfinale Konferencji Wschodniej >>

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Rasistowski skandal w Gdańsku! "Powinniśmy piętnować takie zachowanie a nie robimy kompletnie nic"

Doświadczenie, co oczywiste, jest także po stronie szkoleniowca SAS. Aby jednak uwydatnić jego przewagę, można przytoczyć tylko jedną statystykę. W pierwszym meczu rywalizacji z Nuggets prowadził swoich podopiecznych 278. raz w play-offach. Dla Mike'a Malone'a był to z kolei pierwszy taki mecz w karierze! Pop musiał więc w przeszłości wielokrotnie mierzyć się z różnymi scenariuszami, podczas gdy jego vis-à-vis dopiero uczy się prowadzenia drużyny na tym etapie.

Również w samym składzie "Bryłek", poza bardzo ogranym Paulem Millsapem, próżno szukać zawodników obytych w decydującej fazie sezonu, podczas gdy liderzy Spurs - LaMarcus Aldridge i DeMar DeRozan - grają na tym etapie nieprzerwanie od 6 lat, zaś Patty Mills i Marco Belinelli zdobywali już dla klubu z Teksasu tytuły mistrzowskie.

Kto może "przejąć" serię?

Choć na papierze wszystko przemawia za ekipą z San Antonio, Nuggets posiadają spore atuty w osobie swoich liderów. Dość powiedzieć, że Nikola Jokić w czterech dotychczas rozegranych pojedynkach prawie uśrednia triple-double! Notuje po 20,5 punktu, 11,8 zbiórki i 9,3 asysty. Są to liczby, które wpływają na wyobraźnię, jeśli weźmie się pod uwagę, że zalicza je gracz podkoszowy. Ponadto Malone znalazł boiskowe zadania dla aż 10 zawodników, choć zazwyczaj na play-offy trenerzy ograniczają rotację.

Widać więc, że 47-letni szkoleniowiec odnalazł odpowiedni system. Pytanie tylko, czy w następnych meczach również zda to egzamin. Swoje robią także Jamal Murray, Gary Harris, Paul Millsap, ale też Malik Beasley i Torrey Craig, czyli gracze z dużo mniejszymi nazwiskami, ale ważnymi rolami u Malone'a. Jeśli zaś chodzi o rywali, Popovich na play-offy niczym asa z rękawa wyczarował Derricka White'a.

Po czterech meczach duet Lillard-McCollum "szachuje" parę Westbrook-George >>

Rozgrywający, który w swoim rookie season grał na tym samym etapie przeciętnie po 6 minut, teraz zdobywa średnio ponad 19 punktów, wszystkie mecze rozpoczynając od początku. To bez wątpienia największa indywidualna niespodzianka do tej pory być może i w całych play-offach.

Bez wątpienia to jednak duet DeRozan-Aldridge dźwiga największy ciężar gry Spurs. W ofensywie dają co spotkanie ponad 43,5 punktu, 16 zbiórek i 7 asyst. Jeśli jednak szukać ich słabości, nie grożą w tej serii rzutem z dystansu, co jest wielkim atutem pary Jokić-Murray.

Czyim łupem padnie więc piąte starcie, które w przeszłości wielokrotnie decydowało o tym, która z ekip przechodziła dalej?

Źródło artykułu: