Za wcześnie na mówienie o przyszłości. Dariusz Maciejewski: Przymierzamy się do tych rozmów

WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Dariusz Maciejewski i koszykarki InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp.
WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Dariusz Maciejewski i koszykarki InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp.

Drugie miejsce InvestInTheWest Enea Gorzów to największy sukces tego klubu od blisko dekady. Radości nie krył trener Dariusz Maciejewski, który już teraz musi jednak myśleć o przyszłości.

Przed sezonem chyba nikt nie spodziewał się, że gorzowskie Akademiczki zajdą tak wysoko. Potwierdzała to także runda zasadnicza, po której zespół z Gorzowa był siódmy, a jednak udało się skończyć tuż za plecami CCC Polkowice. - Zawsze się gra o jak najwyższe cele. W tym sezonie złoto od samego początku było zarezerwowane dla CCC Polkowice, bo to kosmiczny zespół i nikt go nie potrafił ugryźć. My w każdym meczu chcieliśmy wygrać. Marzenia trzeba mieć. Jak głęboko w nie wierzysz i ciężko pracujesz, to one potrafią się spełnić. Na osiągnięcie sukcesu składa się jednak bardzo wiele czynników i także łut szczęścia - komentował szkoleniowiec InvestInTheWest Enea Gorzów Wielkopolski.

Gorzowiankom nie przeszkodziła nawet plaga kontuzji w decydującej fazie. Grać nie mogła Daria Stelmach, poobijana była Maryia Papova, problemy miały Annamaria Prezelj, Julija Rytsikowa i Ariel Atkins. - Na pewno nie była to komfortowa sytuacja w tym roku i chyba po raz pierwszy spotkałem się z tak dużą ilością urazów w tej najważniejszej części sezonu. Byliśmy jednak wtedy już tak rozpędzeni, że nikt nas nie mógł powstrzymać. Dopiero Polkowice mogły to uczynić. To był moment, który jeszcze bardziej nas konsolidował i tworzyliśmy prawdziwy zespół, monolit. Tym górowaliśmy nad innymi, nie pieniędzmi, nie wiadomo jakimi umiejętnościami - przyznał Dariusz Maciejewski.

Sezon dopiero co się zakończył, ale już teraz trzeba zacząć myśleć, co dalej. Czy jest chęć, by pozostawić identyczny skład? - W zawodowej koszykówce nie masz szans utrzymania zespołu w całości, a więc trzeba się liczyć z tym, że będą zmiany. Chciałbym bardzo, żeby nie było jak w tym roku. To my zrezygnowaliśmy z podpisywania kontraktów z bardzo dużą liczbą zawodniczek na następny sezon. Tym rzem chcielibyśmy pewne osoby utrzymać. Przymierzamy się do tych rozmów, ale to nie będzie łatwe - zdradził trener AZS-u.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: InvestInTheWest Enea Gorzów - CCC Polkowice 64:81 (galeria)

[color=black]ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Słabszy moment Lewandowskiego i Piątka. "W gorszych chwilach obrywają najlepsi"

[/color]

Skąd takie stwierdzenie? - Zawsze po sukcesie ambicje koszykarek są dużo wyższe, a tych klubów w Europie jest bardzo dużo. To wolny rynek, wolny kraj. One czują się tu dobrze, ale nie oszukujmy się, Gorzów nie jest nie wiadomo jaką metropolią. Tyle, że jest bezpiecznie, nie ma rasizmu i trudnych sytuacji. Nie zawsze też to od nich zależy, bo menedżerowie mają przygotowane oferty. To trudny moment, bo ceny są teraz najwyższe. Weźmiemy udział w negocjacjach, ale nie daję żadnych gwarancji, że większość tych zawodniczek będzie u nas na następny sezon - tłumaczył długoletni opiekun gorzowskiej drużyny.

W Gorzowie będą chcieli wykorzystać zmiany w regulacjach, by móc zbudować ciekawsze zestawienie koszykarek. Pomóc ma w tym udział w Women EuroCup, gdyż raczej gorzowianki nie zdecydują się na grę w Eurolidze. - Najistotniejsza rzecz, że mocno zmieniają się przepisy i to też determinuje to, żeby grać w tej Europie, bo wtedy zawsze będzie można mieć jedną zawodniczkę zagraniczną więcej. Wszystko się zmienia, w tym budowanie zespołu - mówił Maciejewski.

CZYTAJ TAKŻE: EBLK. "Brązowa" Arka Gdynia, Barbora Balintova królową parkietu

Kilkanaście minut otrzymały w tym sezonie młode zawodniczki jak Wiktoria Keller, Paula Duchnowska czy Karolina Matkowska. Czy w kolejnych rozgrywkach mogą liczyć na więcej szans? - Ta liga jest bardzo mocna. Zobaczymy, co ten nowy przepis zrobi. Mam nadzieję, że uruchomi zawodniczki z dalszych miejsc. Gra o medale wiąże się z tym, że tym koszykarkom jest trudno grać. Nawet fizycznością dużo ustępują w walce podkoszowej. Do tego trzeba być przygotowanym mentalnie. Trener musi wierzyć w taką osobę, a zawodniczki muszą pokazać swoim koleżankom z zespołu, że nie będą przeszkadzać, a pomogą. To trudne, bo tej cierpliwości czasami brakuje - zakończył Dariusz Maciejewski.

Źródło artykułu: