- To był dobry mecz. Najważniejsze, że zaczęliśmy serię od zwycięstwa. W pierwszej kwarcie zagraliśmy niemal perfekcyjną koszykówkę, byliśmy agresywni po obu stronach parkietu, robiliśmy co chcieliśmy. Oprócz 10 minut trzeciej kwarty wykonywaliśmy swoje założenia - komentuje Igor Jovović, trener Stelmetu Enei BC Zielona Góra.
We wspomnianej trzeciej kwarcie zielonogórzanie stracili całą przewagę nad MKS-em Dąbrowa Górnicza (18 punktów), przegrywając tę część 14:29. Na własną prośbę zgotowali sobie kłopoty, które musieli zażegnać w ostatniej odsłonie. Gdyby się nie obudzili, ćwierćfinał rozpoczęliby od porażki.
- Wiedzieliśmy, że MKS to utalentowana w ataku drużyna, która nigdy się nie poddaje. W trzeciej kwarcie zawiodła sfera mentalna. Myślę, że moi zawodnicy zlekceważyli to, na co stać dąbrowian. Daliśmy im szansę i nadzieję, że ten mecz mogą wygrać. I tym sami się ukaraliśmy - tłumaczy Jovović.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #9: Awantura po meczu Lechii z Legią. To już wojna polsko-polska! [cały odcinek]
- Poza trzecią kwartą graliśmy z dobrą energią, egzekwowaliśmy nasze ofensywne założenia, nieźle spisywaliśmy się przy tym w defensywie. Ten mecz pokazał, że nie możemy pozwalać sobie na ani chwilę relaksu, bo w play-off każdy rywal może to wykorzystać. Musimy być bardziej konsekwentni - dodaje Thomas Kelati, zawodnik Stelmetu Enei BC.
MKS udowodnił, że może solidnie postraszyć Stelmet Eneę BC, a może i sensacyjnie wyeliminować biało-zielonych. Zespół z Dąbrowy Górniczej jest nieobliczalny. - Pokazaliśmy, że jesteśmy gotowi na grę w play-off. Musimy wyciągnąć wnioski z pierwszego meczu i w drugim zniwelować wszystkie przewagi Stelmetu - podkreśla Jacek Winnicki, trener MKS-u.
- Musimy walczyć. Tego w pierwszej połowie nie było. Stelmet wykorzystał swoje wszystkie przewagi bez jakiejkolwiek próby reakcji z naszej strony. W trzeciej i czwartej kwarcie Stelmetowi przychodziło to już wiele trudniej - stwierdza szkoleniowiec, nawiązując do trzeciej kwarty.
- Stelmet w pierwszej połowie zagrał lepiej od nas, ale już w drugiej pokazaliśmy charakter i to, po co przyjechaliśmy do Zielonej Góry. Mam nadzieję, że przed drugim spotkaniem wyciągniemy wnioski i wywieziemy jedno zwycięstwo - zaznacza Jakub Kobel, koszykarz MKS-u Dąbrowa Górnicza.
Zobacz także:
Anwil - Stal. Almeida i Ware. Gwiazdy mocno świeciły
Legia straciła kolejnego gracza. Tane Spasev: Nie poddamy się. Takie jest nasze DNA