NBA. Optymistyczne wieści dla Golden State Warriors. Kontuzja Kevina Duranta nie tak poważna

Getty Images / Tim Warner / Na zdjęciu: Kevin Durant
Getty Images / Tim Warner / Na zdjęciu: Kevin Durant

"To nie jest uraz Achillesa" - tłumaczy dziennikarz "ESPN" Adrian Wojnarowski. Kevin Durant nie dokończył czwartego spotkania z Houston Rockets (104:99). Pierwsze diagnozy brzmiały bardzo pesymistycznie.

W tym artykule dowiesz się o:

Chwile grozy przeżyli kibice Golden State Warriors w trzeciej kwarcie. Na dwie minuty przed końcem Kevin Durant złapał się za nogę. Z grymasem bólu opuści parkiet i udał się do szatni. O pierwszą diagnozę pokusił się Reggie Miller, który komentował to spotkanie dla amerykańskiej stacji "TNT".

- To typowa reakcja na zerwanie ścięgna Achillesa. Podobną sytuację przeżył w historii Kobe Bryant - przypomina legenda Indiany Pacers. Gdyby sprawdził się czarny scenariusz, Durant nie zagrałby do końca sezonu, a jego powrót do gry nastąpiłby za kilka miesięcy.

Zobacz takżeTyronn Lue zrezygnował z oferty

Zdecydowanie większym optymistą był trener Steve Kerr, który zabrał głos na pomeczowej konferencji prasowej. Wykluczył występ Duranta w najbliższym meczu, ale powinien wrócić jeszcze do gry w tym sezonie. - Na początku pomyślałem, że jest źle. Zobaczyłem, że Kevin się odwraca, jakby ktoś go kopnął. Byłem pewien, że to może być zerwany Achilles. Sztab medyczny zapewnił mnie jednak, że to naciągnięcie łydki, a nie Achilles - tłumaczy Kerr cytowany przez "Mercury News".

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Finał Pucharu Polski rozczarował. "Mecz nie był fenomenalny, a otoczka pozostawia dużo do życzenia"

Groźną kontuzję Duranta wykluczył także Adrian Wojnarowski, świetnie poinformowany dziennikarz "ESPN". "Wczesne diagnozy mówią o problemie z dolną częścią nogi. To nie jest jednak Achilles" - napisał Amerykanin na jednym z portali społecznościowych.

Kluczowy okaże się rezonans magnetyczny, jednak wszystko wskazuje na to, że czarny scenariusz się nie sprawdzi.

Czytaj takżeIgor Milicić: To ogromny wyczyn

Brak Duranta do końca byłby olbrzymim ciosem dla Golden State Warriors. W tym sezonie skrzydłowy rozegrał 78 meczów, w których notował średnio 26 punktów, 6,4 zbiórki oraz 5.9 asysty na spotkanie.

Komentarze (2)
Max 1983
10.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Sytuacja się odwraca, rok temu to Houston mając prowadzenie 3-2 straciło kluczowego gracza i sobie z tym nie poradzili. Czytaj całość
mireczek
9.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
za mało gra, ja bym go trzymał tak po 45 minut na mecz na parkiecie, pewnie byłby zdrowszy...