Finaliści I ligi od początku postawili na ofensywę. Enea Astoria chciała ograniczyć rzuty trzypunktowe rywala. Futurenet Śląsk trafił jednak cztery z pięciu pierwszych prób, a po 10 minutach miał 7/12 z dystansu. Goście grali jednak na tyle dobrze, że strata siedmiu punktów (11:18) nie była dla nich problemem. Seria 13:2 w zaledwie dwie minuty dała im prowadzenie 24:20. Pierwszą kwartę skuteczną akcją zakończył jednak Robert Skibniewski i to triumfator rundy zasadniczej był w minimalnie lepszej sytuacji (31:30).
Pod większą presją byli wrocławianie. To oni mieli do obrony przewagę parkietu, a do tego od początku sezonu celowali w awans. Enea Astoria takich planów nie miała. Presja jednak nie sparaliżowała gospodarzy. Przynajmniej w ataku prezentowali się oni tak, jak w rundzie zasadniczej. W drugiej kwarcie ponownie odskoczyli - na 41:32. Koszykarze z Bydgoszczy jednak szybko odpowiedzieli i po 20 minutach to oni wygrywali 52:51.
Czytaj też: Porównujemy składy finalistów. Więcej atutów ma Enea Astoria
Po przerwie lepiej zaczęli goście. Po udanych akcjach podkoszowych Łukasza Frąckiewicza i Jakuba Dłuskiego Enea Astoria zdobyła sześć "oczek" z rzędu. Trener Radosław Hyży szybko poprosił o przerwę. Jego zespół odpowiedział kilkoma akcjami, jednak zdecydowanie lepszy sposób na drugą połowę miał Grzegorz Skiba.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach
Goście wygrali trzecią kwartę 22:10, a na początku czwartej prowadzili nawet 79:61. To nie był jednak koniec emocji. Miejscowi odpowiedzieli serią 11:0. Autorami pościgu byli Norbert Kulon, Jakub Musiał i Mateusz Jarmakowicz. Niemoc przyjezdnych przerwał dopiero Jakub Dłuski trafieniem z dystansu. Enea Astoria pomimo trudnego momentu nie straciła kontroli nad meczem i zwyciężyła 97:79. To oznacza, że w ostatnich minutach odzyskała całą utraconą wcześniej zaliczkę. Drugi pojedynek odbędzie się również we Wrocławiu. Początek w niedzielę o godz. 19:00.
W sobotę odbył się też mecz o trzecie miejsce. Rawlplug Sokół Łańcut prowadził w Słupsku nawet 35:22. STK Czarni odrobili większość strat jeszcze w drugiej kwarcie. Druga połowa była bardziej zacięta, ale słupszczanie zwyciężyli 79:75. Rewanż odbędzie się w następny weekend w Łańcucie. Ekipa z Podkarpacia ma kilka punktów do odrobienia, ale szykuje się ciekawa rywalizacja.
Liderem STK Czarnych był ponownie Adrian Kordalski - 19 punktów, 16 asyst i sześć zbiórek. Po 11 punktów i zbiórek uzyskał Patryk Pełka, a wśród przyjezdnych kapitalne zawody rozegrał Filip Małgorzaciak. Zdobył 30 punktów (11/17 z gry, 5/6 za trzy). Miał też osiem zbiórek i cztery asysty. Kamil Zywert dołożył natomiast 12 punktów, osiem asyst i siedem zbiórek.
Wyniki sobotnich spotkań I ligi:
Futurenet Śląsk Wrocław - Enea Astoria Bydgoszcz 79:97 (31:30, 20:22, 10:22, 18:23)
Futurenet Śląsk: Dziewa 18, Kulon 15, Musiał 12, Jakóbczyk 11, Jarmakowicz 10, Skibniewski 5, Tomczak 4, Żeleźniak 3, Michałek 1.
Enea Astoria: Dłuski 15, Nowakowski 15, Pochocki 15, Frąckiewicz 14, Aleksandrowicz 13, Kukiełka 12, Śpica 9, Grod 2, Szyttenholm 2.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-0 dla Enei Astorii
STK Czarni Słupsk - Rawlplug Sokół Łańcut 79:75 (20:25, 18:19, 21:18, 20:13)
STK Czarni: Kordalski 19, Jakubiak 15, Cechniak 12, Wieczorek 12, Pełka 11, Seweryn 8, Rduch 2, Wyszkowski 0.
Rawlplug Sokół: Małgorzaciak 30, Zywert 12, Sewioł 11, Szymański 10, Kulikowski 6, Karolak 2, Klima 2, Pruefer 2.
Zobacz także: Arka Gdynia stoi nad przepaścią. W niedzielę decydujący mecz