EBL. Arka Gdynia stoi nad przepaścią. Zwycięstwo albo śmierć

Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: koszykarze Arki Gdynia
Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: koszykarze Arki Gdynia

Najlepsza drużyna rundy zasadniczej Energa Basket Ligi napotkała duży opór ze strony Legii Warszawa. Arka Gdynia rozegra w niedzielę najważniejszy mecz w tym sezonie.

Do Warszawy koszykarze Arki Gdynia mieli przyjechać na jedno spotkanie, a potem spokojnie przygotowywać się do rywalizacji z Anwilem Włocławek. Nic z tego. Nie dość, że ekipa z Trójmiasta przedłużyła swój pobyt w stolicy o dwa dni, to na dodatek wyjechała z niej w fatalnych nastrojach.

W rywalizacji Arki z Legią mamy remis 2:2. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza celują w mistrzostwo Polski i kolejna wpadka z Legią będzie dla nich wielkim rozczarowaniem.

- Zagraliśmy kolejny słaby mecz. Przegraliśmy zbiórkę dość wyraźnie - tłumaczy szkoleniowiec Arki. - To jest koszykówka, trzeba trafić do kosza, bardzo słabo nam to wychodzi. Zaczynamy popełniać bardzo głupie błędy, jesteśmy niecierpliwi, a Legia grając cierpliwie od samego początku, rozpędza się i potem trafia ciężkie rzuty - dodaje.

Frasunkiewicz po czwartkowym meczu na Bemowie (94:100) bardzo mocno chwalił przede wszystkim Jakuba Karolaka, który zdobył aż 31 punktów. We wcześniejszych spotkaniach nie było gorzej: 26 i 32 "oczka".

Zobacz także:
Szykują się wielkie transfery w NBA. Gwiazdy mogą zmienić kluby
"Hosley zamordował Stelmet". Zespołowy Anwil też morduje

- Kuba Karolak trafia niesamowite rzuty. Miałem okazję brać udział w rozgrywkach Euroligi i to jest ten poziom - on na pełnej szybkości wychodzi po zasłonie, leci w bok, rzuca z ręką na twarzy, a piłka wpada właściwie bez dotknięcia obręczy. To jest najwyższy poziom, lepiej się nie da - dodaje.

Decydujące starcie Arki Gdynia z Legią Warszawa odbędzie się w niedzielę w Trójmieście. - Jedziemy do Gdyni wygrać kolejny mecz - przyznaje Mariusz Konopatzki.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" odc. 10: Legia i Lechia nie chcą mistrzostwa? [cały odcinek]

Źródło artykułu: