Zapewne nie tak wyobrażał sobie Pau Gasol swoją przygodę w Milwaukee Bucks. Klub z Wisconsin pozyskał niezwykle doświadczonego 38-latka na początku marca z San Antonio Spurs. Hiszpan zdążył jednak wystąpić w barwach "Kozłów" w zaledwie trzech spotkaniach, a wszystkiemu winna okazała się kontuzja kostki. Początkowo mówiło się o miesięcznej przerwie podkoszowego, ale już wiadomo, że nie zagra on do końca tegorocznej fazy play-off.
Patrząc z punktu widzenia kibicowskiego, jest to wielka szkoda, bowiem w finale Konferencji Wschodniej rywalem drużyny z Milwaukee będą Toronto Raptors, gdzie przecież w lutym przeniósł się młodszy z braci Gasol, Marc. Byłaby zatem wielka okazja ku temu, aby zobaczyć rodzinny pojedynek dwóch hiszpańskich wież, ale ostatecznie do tego nie dojdzie z powodu kontuzji gracza Bucks. Pozostaje jeszcze pytanie, co dalej?
Kariera Pau Gasola w ostatnim czasie wyraźnie zwolniła i nie ma się co temu dziwić. Ma on już przecież 38 wiosen na karku i coraz trudniej jest mu oszukać wiek. To właśnie coraz częstsze urazy sprawiają, że jego statystyki drastycznie spadły. W obecnym sezonie notował średnio 3,9 punktu oraz 4,6 zbiórki, podczas gdy jeszcze rok temu zaliczał po 10 "oczek" i 8 zb.
Na dziś trudno zatem przewidzieć, czy hiszpański koszykarz będzie jeszcze w stanie kontynuować swoją grę na najwyższym poziomie. Byłaby to jednak wielka szkoda, gdyby okazało się, że nieudana przygoda w Milwaukee była dla niego końcem kariery w NBA.
Leonard bohaterem. Wprowadził Raptors do finału konferencji. Tam już czekają Bucks >>
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". W czym tkwi fenomen Pochettino? "O jakości trenera decyduje to, co wykrzesał z piłkarzy"