NBA. Genialny Kawhi Leonard. Raptors przełamali Bucks, jest 3-2 w finale Wschodu!

Getty Images / Vaughn Ridley / Na zdjęciu: Kawhi Leonard (w środku)
Getty Images / Vaughn Ridley / Na zdjęciu: Kawhi Leonard (w środku)

Mamy przełamanie! Genialny Kawhi Leonard poprowadził Toronto Raptors do triumfu 105:99 w hali Milwaukee Bucks. Pierwszy raz w finale Wschodu zwyciężyła drużyna przyjezdna, jest 3-2 dla drużyny z Kanady.

Kto skreślał Toronto Raptors po dwóch meczach w Milwaukee, teraz musi uderzyć się w pierś. Drużyna z Kanady dwukrotnie obroniła własny parkiet i wyrównała stan finału Wschodu, chociaż mało kto dawał im na to szanse. Problemy zdrowotne miały utrudniać występy ich liderom. Jeśli Kawhi Leonard borykał się z bólem nogi, to świetnie sobie z nim poradził. Absolutnie nie było widać, żeby coś mu przeszkadzało. Leonard w piątym meczu znów był wielki, rzucił 35 punktów, wykorzystał 5 na 8 oddanych rzutów za trzy, dodał też siedem zbiórek oraz dziewięć asyst.

Skrzydłowy poprowadził Toronto, niczym prawdziwy lider. Wszystko decydowało się w ostatnich minutach spotkania. Bucks prowadzili 80:79, ale wówczas Raptors zanotowali serię 10-0, a Kawhi zdobył osiem punktów z rzędu. Gospodarze byli mimo wszystko na tyle zdeterminowani, że udało im się zniwelować straty do zaledwie "oczka" różnicy. Ale wtedy Leonard zebrał piłkę po swoim niecelnym rzucie i był faulowany przez Giannis Antetokounmpo. Miał dwa osobiste, wykorzystał obydwa. Było 98:95.

Podopieczni Mike'a Budenholzera nie potrafili zachować zimnej krwi, w ich zespole nie było też pomysłu na te ostatnie fragmenty. Eric Bledsoe chybił zza łuku, a w następnym posiadaniu Malcolm Brogdon faulował Leonarda. Khris Middleton przedarł się pod kosz i zniwelował straty "Kozłów" do dwóch punktów (97:99), ale wtedy znów większym zacięciem popisali się Raptors. Konkretnie Marc Gasol, który walczył o zbiórkę na atakowanej tablicy i sędziowie uznali, że był faulowany przez Brooka Lopeza. Trafił raz z linii, co doprowadziło do wyniku 100:97.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 110. Łukasz Sagan chce przebiec 555 km w Himalajach. "To jak zdobycie K2 zimą!"

Teoretycznie wszystko cały czas było możliwe, ale w Milwaukee zabrakło kogoś, kto z pełnym przekonaniem zabrałby wtedy odpowiedzialność na własne barki. Nie zrobił tego Giannis Antetokounmpo, który w całym spotkaniu zdobył przecież 24 punkty, sześć zbiórek i sześć asyst. Finalnie Malcolm Brogdon został zamknięty w rogu boiska przez Pascala Siakam i 27 sekund przed końcem popełnił stratę, bo piłka odbiła się od jego nogi i wypadła na aut.

To okazał się kluczowy moment, który zadecydował o porażce drużyny z Wisconsin. Raptors w następnym posiadaniu zdobyli dwa punkty wsadem, ponieważ agresywny pressing rywali sprawił, iż Siakam miał otwartą drogę do kosza i naturalnie z niej skorzystał. Ostatecznie "Dinozaury" triumfowali 105:99, a tłumy kibiców, które oglądały ten mecz na żywo przed ich halą w Toronto oszalały z radości. O atmosferę dbał tam znany raper Drake.

Czytaj także: Kyle Korver przypomniał o tym po 16 latach. "Wymienili mnie na kserokopiarkę"
 
Pierwszy raz w finale Wschodu doszło do tego, że któraś z drużyn zwyciężyła na wyjeździe. - To było super trudne zwycięstwo - nie ukrywał w rozmowie z dziennikarzami ich trener Nick Nurse. Bardzo ważne 21 punktów z ławki rezerwowych dodał Fred VanVleet. 25-letni rozgrywający spędził na parkiecie 37 minut, a kiedy na nim przebywał, jego drużyna była o aż 28 "oczek" lepsza niż Bucks! VanVleet trafił ponadto aż 7 na 9 oddanych rzutów za trzy.

Drużyna z Kanady była naprawdę niesamowicie zmobilizowana. W czwartek nie załamał ich nawet fakt, że w pewnym momencie tracili do Milwaukee nawet 14 punktów. - Przetrwaliśmy sztorm z początku spotkania - komentował cytowany przez ESPN Kawhi Leonard. Właśnie on pokazał, jak wytrzymałym psychicznie jest zawodnikiem. Jego 15 punktów w czwartej kwarcie pozwoliło Raptors zwyciężyć. Ostatnia partia padła ich łupem w stosunku 33:24.

Dla Milwaukee Bucks to pierwsza sytuacja w sezonie, kiedy ponieśli porażkę trzeci raz z rzędu. All-Star, Khris Middleton miał tylko sześć punktów. Nikola Mirotić i Ersan Ilyasova nie oddali nawet jednego celnego rzutu. Trener Mike Budenholzer uspokajał na konferencji prasowej. - To jest jedna wygrana z czterech. My musimy teraz udać się do Toronto i tam zwyciężyć za wszelką cenę. Myśle, że nasz zespół będzie na to gotowy - mówił 49-latek. Szósty mecz finału Wschodu obędzie się w nocy z soboty na niedzielę o godz. 2:30 polskiego czasu.

Czytaj także: Znamy najlepsze piątki obrońców minionego sezonu. Są spore zaskoczenia

Wynik:

Milwaukee Bucks - Toronto Raptors 99:105 (32:22, 17:24, 26:26, 24:33)
(Antetokounmpo 24, Bledsoe 20, Brogdon 18 - Leonard 35, VanVleet 21, Lowry 17)

Stan serii: 3-2 dla Raptors

Źródło artykułu: