Finał EBL. Rozczarowany Tomasz Śnieg: Mieliśmy Anwil na widelcu

Newspix / Sławomir Kowalski / Na zdjęciu: Tomasz Śnieg
Newspix / Sławomir Kowalski / Na zdjęciu: Tomasz Śnieg

Niedosyt miesza się ze smutkiem. Byliśmy bardzo blisko złota. Mieliśmy Anwil na widelcu - mówi mocno rozgoryczony Tomasz Śnieg, jedna z ważniejszych postaci Polskiego Cukru w wielkim finale Energa Basket Ligi.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Po zakończeniu przegranego spotkania z Anwilem Włocławek (77:89) pojawiły się u pana na twarzy łzy. Srebro jest rozczarowaniem?[/b]

Tomasz Śnieg, rozgrywający Polskiego Cukru Toruń: Niedosyt miesza się ze smutkiem. Jestem rozczarowany, bo byliśmy bardzo blisko złota.

Czego zabrakło Polskiemu Cukrowi w siódmym spotkaniu?

Uważam, że nie byliśmy agresywni, nie korzystaliśmy z przewinień. Przez pierwsze 5-6 minut pierwszej kwarty nie mieliśmy żadnego faulu. To dużo mówiło o naszej postawie w obronie. Dodam tylko: sześć trójek Anwilu w pierwszej kwarcie po zmianach w naszym kryciu. A o tym mówiliśmy rano na meetingu...

Niedosyt wynika z faktu, że prowadziliście 3:2 i nie zamknęliście serii?

Dokładnie. Prowadziliśmy 3:2 i mieliśmy Anwil na widelcu. Rywale stali pod ścianą, nie mieli marginesu błędu. Nie wykorzystaliśmy dwóch szans na zdobycie mistrzostwa Polski. To że dopuściliśmy do siódmego meczu to jest tylko i wyłącznie nasza wina.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Kaczkan: Na K2 poczułem totalne osłabienie. Nigdy wcześniej nie byłem w tak dziwnym stanie

Siódmy mecz to loteria.

Pełna zgoda. Uważam, że do szóstego meczu podeszliśmy zbyt miękko i bez odpowiedniej koncentracji. Było 11:2 dla Anwilu i to ustawiło losy meczu. Rywale poczuli się pewnie w ataku i trudno było ich później zatrzymać.

Zobacz także: Takie rzeczy tylko we Włocławku. Ivan Almeida - historia niewiarygodna, ale prawdziwa

W piątek było podobnie.

Tak. Daliśmy się Anwilowi rozpędzić i cały mecz musieliśmy ich gonić. W czwartej kwarcie mieliśmy zryw, ale było już za późno na odrobienie wszystkich strat.

Jak pan reagował na komentarze, że w tym finale gra jak profesor i godnie zastąpił Roberta Lowery'ego?

Miło było czytać takie komentarze. Paliłem się do wejść na parkiet. Chciałem w jak najlepszy sposób pomóc drużynie. Szkoda, że się nie udało wygrać. Dobrze wiemy, że indywidualne popisy nic nie dadzą, jeśli wynik końcowy się nie zgadza. Tak jest w tym przypadku.

Srebrny medal, Superpuchar Polski i niezła gra w eliminacjach Basketball Champions League. Jak postrzegać ten sezon w wykonaniu Polskiego Cukru?

Myślę, że z czasem docenimy wynik w tym sezonie. Pokazaliśmy się w Europie, zdobyliśmy Superpuchar Polski, w rundzie zasadniczej graliśmy równą i poukładaną koszykówkę. Chętnych na finał było wielu, a my się w nim znaleźliśmy.

W pana gablocie brakuje już tylko złota?

Wszyscy mnie o to pytają. Mam dwa wicemistrzostwa, dwa brązowe medale, Puchar i Superpuchar. Niestety nie mam tylko złota.

Co dalej? Zostaje pan w Polskim Cukrze?

- Nie wiem jeszcze, co i jak będę robił. W tym momencie jest nieco za wcześnie, by mówić o przyszłości.

Zobacz także: Finał EBL. Anwil Włocławek pokazał klasę w najważniejszym meczu. Polski Cukier Toruń bez odpowiedzi

Źródło artykułu: