Tegoroczne lato nie układa się do końca tak, jak mogliby sobie to wymarzyć w Bostonie. Drużynie nie udało się pozyskać ich największego celu transferowego jakim był Anthony Davis, wszystko wskazuje na to, że nowy klub znajdzie sobie Kyrie Irving a na domiar złego, ekipa nie była w stanie dogadać się finansowo w kwestii nowego kontraktu Ala Horforda.
Dominikańczyk zdecydował się odstąpić od swojej aktualnej umowy, która zapewniała mu zarobki w wysokości 30,1 miliona dolarów za sezon 2019/2020. Horford przyznał, że chciałby podpisać z Celtics nowy kontrakt opiewający najlepiej na trzy lub cztery lata. Zarówno gracz, jak i zespół otwarcie twierdzili, że zależy im, aby Al kontynuował grę w Bostonie. Rozmowy spełzły jednak na niczym, bowiem według raportów Horford oczekiwał zarobków na poziomie powyżej 25 milionów rocznie na przestrzeni czterech sezonów, na co zarząd Celtics nie wyraził zgody. Efektem tego oraz statusu niezastrzeżonego wolnego agenta, będzie prawdopodobnie zmiana barw klubowych przez centra.
The belief making the front-office rounds tonight is that Al Horford already knows there’s a four-year contract worth in excess of $100 million waiting out there for him June 30 .. knowledge that led to Horford’s talks with the Celtics dissolving
— Marc Stein (@TheSteinLine) 19 czerwca 2019
Horford bez wątpienia jest nadal przydatnym elementem zespołów w NBA. Pomimo 33 lat na karku jest bardzo dobrym przykładem dzisiejszego typu centra w lidze. Zawodnik ten jest niezwykle groźny pod koszem, jego inteligencja boiskowa jest na niezwykle wysokim poziomie, a na przestrzeni ostatnich sezonów znacznie poprawił swoją skuteczność w rzutach za trzy punkty. Akcje pick-and-pop stają się powoli jego wizytówką. Nie należy jednak w tym wszystkim zapominać, że jego kariera zmierza nieuchronnie ku końcowi i jeżeli warunkiem Horforda jest 100 milionów dolarów za cztery lata gry, to może się okazać, że aż takich pieniędzy nikt nie będzie w stanie mu zaoferować.
Czytaj także: Khris Middleton i Harrison Barnes rezygnują z opcji gracza. Chcą jednak pozostać w swoich klubach
Wstępne zainteresowanie usługami Dominikańczyka wyraziły już cztery zespoły. Duże szanse daje się Brooklyn Nets oraz Dallas Mavericks natomiast w grze pozostają też Los Angeles Lakers oraz Los Angeles Clippers - dla dwóch ostatnich ekip będzie to opcja alternatywna, jeżeli do ich składu nie dołączy Kawhi Leonard.
Czytaj także: Rozłam w Houston Rockets. Chris Paul nie chce dłużej grać z Jamesem Hardenem
ZOBACZ WIDEO Euro U-21. Mentalność i dyscyplina atutami Polaków. "Nigdy nie będziemy wielkimi technikami"