Medlock wraca do EBL. Łączyński nie dla Trefla. Polak czeka na opcje zagraniczne

Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Kamil Łączyński
Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Kamil Łączyński

Trefl sondował temat pozyskania Kamila Łączyńskiego, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Klub z Sopotu pozyskał Carlosa Medlocka, Amerykanina z przeszłością w PLK. Tymczasem dwukrotny mistrz Polski czeka na oferty, chce wyjechać za granicę.

Przed tygodniem trener Marcin Stefański na pytanie o podpisanie kontraktu z Kamilem Łączyńskim odpowiedział w bardzo wymowny sposób: "pomidor".

Nam udało się ustalić, że Trefl Sopot sondował temat pozyskania dwukrotnego mistrza Polski. Przedstawiono nawet wstępną ofertę, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Łączyński w Sopocie nie zagra, za rozegranie w Treflu będzie za to odpowiadał 32-letni Carlos Medlock. W piątek klub pochwalił się najnowszym transferem.

ZOBACZ WIDEO Szpilka twarzą w twarz z Chisorą! Polak przed bardzo ciężkim zadaniem

Zobacz także. EBL. Stelmet Enea BC. Trwają rozmowy z Żanem Tabakiem

Amerykanin jest bardzo dobrze znany polskim kibicom. W sezonie 2017/2018 z powodzeniem reprezentował barwy Kinga Szczecin. Medlock wystąpił w 30 spotkaniach i tylko w trzech z nich nie zanotował dwucyfrowej zdobyczy punktowej. Ciekawostką jest fakt, że najlepszy występ zanotował przeciwko Treflowi Sopot (28 punktów).

Trener Stefański mocno liczy na strzeleckie umiejętności Medlocka. Za czasów gry w Kingu Amerykanin średnio trafiał ponad 43 procent rzutów za trzy, przeciętnie notował 15,8 punktu na mecz. W Treflu stworzy duet rozgrywających z Łukaszem Kolendą, liderem kadry U-20 na ME dywizji A.

- Pozyskanie Carlosa jest dla nas bardzo dużym wzmocnieniem. To zawodnik doświadczony, dynamiczny i świetnie rzucający. Carlos ma predyspozycje, aby być jednym z liderów Trefla. Mamy nadzieję, że w ważnych momentach będzie potrafił wziąć na siebie ciężar zdobywania punktów - mówi Marcin Stefański.

Tymczasem Łączyński, dwukrotny mistrz Polski z Anwilem, nadal pozostaje bez pracy na kolejny sezon. Koszykarz czeka na oferty, nie ukrywa, że chce wyjechać za granicę. Jego agenci działają.

Reprezentant Polski miał ważną umowę z Anwilem na kolejny sezon, ale klub 20 czerwca postanowił skorzystać z zapisu o "buy-oucie" i tym samym zrezygnował z jego usług. Dla wielu, ale także dla samego zawodnika, ta decyzja była sporym zaskoczeniem. Łączyński był symbolem ostatnich sukcesów włocławskiego klubu. Pełnił rolę kapitana w zespole, który dwukrotnie cieszył się ze zdobycia mistrzostwa Polski.

Zobacz także. MŚ 2019. Damian Kulig wraca do reprezentacji Polski!

Komentarze (2)
avatar
ikar69
19.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygląda na to, że przepis o braku dwóch Polaków na parkiecie działa dość mocno. Kluby wybierają opcje zagraniczne a Polacy będą musieli zejść z ceny. 
avatar
Marecki CS
19.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Jaśnie panu" nie odpowiadają już polskie kluby i czeka na zagraniczne oferty? Niech sobie czeka, może z Rumunii coś wpłynie?!
A tak na poważnie to niech nie wybrzydza, bo ostatecznie może nawe
Czytaj całość