Węgrzy w Hamburgu pojawili się bez swoich największych gwiazdy, Polacy wykorzystali 11 z 22 rzutów zza łuku, a pomimo tego to ci pierwsi mogli cieszyć się z sukcesu. Na dwa tygodnie przed mistrzostwami świata w Chinach powoli trzeba powiedzieć, że coś nie gra.
Mike Taylor szuka - zmienił wyjściową piątkę, w której znaleźli się A.J. Slaughter i Adam Hrycaniuk. I początek był obiecujący - Polacy weszli w mecz naprawdę dobrze, skutecznie grał Damian Kulig i było nawet 17:8.
Zobacz także. MŚ Chiny 2019. Michał Sokołowski: Musi być nacisk w obronie i komunikacja
Niestety z każdą kolejną minutą pierwszej połowy nasza gra wyglądała gorzej. Gdzieś zgubiła się energia i skuteczność. Rywale nie spali i nakręcali się udanymi akcjami - skutecznie grał Zoltan Perl, a Węgrzy po serii 12:1 prowadzili już 44:36.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Robert Lewandowski z dwoma golami na początek sezonu. Bayern poniżej oczekiwań [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Wynik wyglądał nieco lepiej po rzucie "do szatni" zza połowy Slaughtera. Po zmianie stron dwie "trójki" trafił Adam Waczyński, a po kolejnej Michała Sokołowskiego Biało-Czerwoni prowadzili 60:56. Długo taki stan rzeczy jednak nie trwał - dwie straty i faul niesportowy Kamila Łączyńskiego Węgrzy zamienili na serię 9:0, którą rzutem z dystansu zakończył Karol Gruszecki - Polacy w trzeciej ćwiartce zza łuku trafili pięciokrotnie.
"Trójki" wpadały, ale pozostałe elementy szwankowały. Zaczęły się pojawiać błędy i pudła spod samego kosza. Węgrzy z kolei grali spokojnie i cierpliwie szukali otwartych pozycji. Efekt? Dwie minuty przed końcem osiągnęli swoją rekordową dziewięciopunktową przewagę (80:71), której nie oddali już do końcowej syreny.
Nieźle zaczął Kulig (8 punktów w pierwszej kwarcie), ale potem w ofensywie zniknął. Zupełnie nieswojo wygląda na chwilę obecną Mateusz Ponitka. 16 "oczek" zaliczył Waczyński, a 11 dołożył Slaughter, który na pewno będzie silnym punktem naszej reprezentacji w Chinach.
Zobacz także. Robert Johnson. Miłośnik jedzenia, który chce być wielki w MKS-ie. "Sezon w Polsce może mieć ogromne znaczenie"
W swoim ostatnim meczu na turnieju VTG Supercup w Hamburgu Biało-Czerwoni w niedzielę zmierzą się z gospodarzami, reprezentacją Niemiec, którzy w piątek ograli Węgrów 83:62.
Polska - Węgry 75:80 (24:20, 17:24, 22:21, 12:15)
Polska: Adam Waczyński 16, A.J. Slaughter 11, Damian Kulig 10, Karol Gruszecki 9, Michał Sokołowski 7, Aaron Cel 6, Aleksander Balcerowski 5, Adam Hrycaniuk 5, Mateusz Ponitka 4, Łukasz Kolenda 2, Dominik Olejniczak 0, Kamil Łączyński 0.
Węgry: Marko Filipovity 16, Zoltan Perl 15, Darrin Govens 13, Benedek Varadi 11, Csaba Ferencz 8, Levente Juhos 6, Akos Keller 5 (11 zb), Marcell Pongo 4, Balint Horti 2, Kemal Karahodzic 0.