Lavrinović podopiecznym Messiny
Zaledwie dwa dni temu na światło dzienne wypłynęły pierwsze informacje dotyczące zatrudnienia Darjusa Lavrinovicia przez Real Madryt. Wystarczyło kilkadziesiąt godzin i błyskawiczne negocjacje zakończyły się powodzeniem. 30-letni Litwin złożył swój autograf pod umową roczną z możliwością przedłużenia na drugi sezon. Tym samym koszykarz zaczyna nowy rozdział w swojej karierze. Ostatni rok był dla niego niezbyt udanym.
Lavrinović swoją poważną przygodę z koszykówką zaczął w roku 1996, kiedy to, mając zaledwie 17 lat, załapał się do seniorskiej ekipy Alytus Olita i przez cztery sezony stopniowo stawał się coraz ważniejszym graczem drużyny. Jego statystyki wzrastały, aż w końcu w sezonie 1999/2000 notował średnio 10,3 punktu i 7,7 zbiórki.
Później jednak jego kariera stanęła pod wielkim znakiem zapytania. Darjus, wraz ze swoim bratem bliźniakiem Ksystofem Lavrinoviciem zostali oskarżeni i skazani na kilka lat więzienia za gwałt. Po dwóch wyszli na wolność, lecz o angaż w jakimkolwiek zespole było bardzo ciężko. Ostatecznie, na zakontraktowanie Darjusa zdecydowali się ponownie sternicy Alytusu, a koszykarz odpłacił się jak tylko najlepiej potrafił - średnim dorobkiem 17,8 punktu i 9,3 zbiórki. Następnie kariera mierzącego 212 cm wzrostu gracza nabrała impetu. W roku 2003 zawodnik przeniósł się do ówczesnego mistrza Litwy - Żalgirisu Kowno. W zespole tym spędził trzy bardzo udane lata, dwukrotnie zostając mistrzem krajowym, a jego przeciętne zdobycze w najlepszym okresie wzrosły do 18,9 punktu i 9,8 zbiórki oraz 2,2 asysty, a także 2,3 bloku!
Następnie rozpoczął się rosyjski okres w karierze Litwina. Najpierw przez dwa lata reprezentował barwy Unicsu Kazań, zdobywając średnio 15,3 punktu i 8,6 zbiórki w Pucharze ULEB oraz 12,6 punktu i 6,9 zbiórki w lidze. Mimo, że z Unicsem wywalczył wicemistrzostwo Rosji, przed poprzednim sezonem zdecydował się przenieść do Dynama Moskwa, by grać pod skrzydłami Davida Blatta. Minione rozgrywki zakończyły się jednak totalną klapą. Dynamo odpadło już w ćwierćfinale, a środkowy, nie mając wielkiego kredytu zaufania u trenera Blatta, uzyskiwał przeciętnie tylko 9,9 punktu, 5,7 zbiórki i 1,3 bloku na mecz.
- Jesteśmy pod wielkim wrażeniem umiejętności Darjusa Lavrinovicia, a szczególnie jego wielkim zwolennikiem jest trener Messina. Darjus od początku negocjacji zdawał sobie sprawę, że w Realu buduje się świetny zespół, a on może stać się jego ważnym elementem. I zarazem odbudować swoją pozycję wśród najlepszych centrów Europy - stwierdził w komunikacie dla prasy hiszpańskiej Jorge Valdano, dyrektor sportowy Realu.
Carroll na celowniku Kalise
- Oglądałem go w akcji w niedawno zakończonym sezonie oraz jeszcze we wcześniejszym i doszedłem do wniosku, że jego gra jest tym, czego obecnie potrzebujemy w naszym zespole - powiedział Himar Ojeda, dyrektor sportowy Kalise Gran Canarii, mając na myśli Jaycee Carrolla, 26-letniego amerykańskiego rozgrywającego, który w zeszłym sezonie imponował w rewelacji sezonu zasadniczego włoskiej LEGA 1 - Banca Tercas Teramo.
Mierzący 188 cm wzrostu koszykarz w niedawnych rozgrywkach zdobywał przeciętnie 15,9 punktu i aż 4,6 zbiórki! I choć negatywnie nastawieni eksperci wytykają mu słabe umiejętności kreowania gry, które przekładają się na zaledwie 1,1 asysty na mecz, walory strzeleckie Carrolla rekompensują te niedostatki. Zresztą, już na początku kariery uniwersyteckiej Amerykanin przejawiał inklinacje snajperskie. W swoim pierwszym sezonie w NCAA w barwach uczelni Utah State notował średnio 14,7 punktu i 4,3 zbiórki, a ligę akademicką zakończył z przeciętnym dorobkiem 22,4 punktu, 6 zbiórek i 2,2 asysty! To właśnie wtedy wypatrzyli go działacze Kalise, lecz dopiero po pierwszym sezonie spędzonym w Europie, podjęli z nim oficjalne negocjacje.
- Już w NCAA był świetnym i inteligentnym graczem, który wie co zrobić z piłką na boisku. Sezon we Włoszech utwierdził nas tylko w przekonaniu, że angażując go do Kalise, wykonamy kawał dobrej roboty. Nie ukrywam, że negocjacje zostały już rozpoczęte i liczymy na ich rychłe zakończenie - dodał Ojeda, zaznaczając równocześnie - Szkoda tylko, że jego cena tak gwałtownie poszła do góry, w porównaniu z rokiem 2008. No, ale cóż, nie ma w tym nic dziwnego, bo ostatnie kilka miesięcy były w jego wykonaniu fantastyczne. W Gran Canarii Carroll miałby zastąpić Carla Englisha, który po dwóch bardzo udanych latach na Wyspach Kanaryjskich przeniesie się najprawdopodobniej do lepszego klubu.
Blanco coraz bliżej Malagi
Prawdziwie błyskawiczną karierę robi w lidze hiszpańskiej Saul Blanco. 24-letni rzucający obrońca lub niski skrzydłowy jeszcze dwa lata temu był nieznanym szerszej publiczności, jednym z wielu ligowców, dla których podstawowym zmartwieniem jest utrzymanie swojej posady w drużynie.
W sezonie 2005/2006 Blanco debiutował w ekipie z Fuenlabrady (wówczas Jabones Pardo) i przez dwa lata grał jako głęboki rezerwowy, a jego średnie oscylowały wokół 5 oczek i 2 zbiórek na mecz. Pierwszą oznaką przełomu był sezon 2007/2008, w którym koszykarz zaczął notować 8,8 punktu, 3,1 zbiórki i 1,6 asysty, lecz prawdziwa przemiana nastąpiła w zeszłym sezonie. Obok Brada Olesona, mierzący 195 cm wzrostu gracz stał się podstawowym strzelcem i zakończył rozgrywki ze średnim dorobkiem 13,5 punktu, 4,3 zbiórki, 2,7 asysty i 1,4 przechwytu! Nic więc dziwnego, że agent zawodnika w ciągu ostatnich kilku tygodni otrzymał dwa razy więcej ofert, niż w poprzednich latach. Wszystko wskazuje jednak, że w najbliższym czasie Blanco stanie się graczem Unicaji Malaga.
- Bardzo bym chciał zostać podopiecznym Aito Garcii Renesesa. Miałbym możliwość dalszego rozwoju pod okiem świetnego fachowca i to nie tylko w lidze, ale przede wszystkim w Eurolidze. Unicaja to zespół, który zawsze chce wygrywać, a gra dla tej drużyny byłaby dla mnie powodem do dumy - przyznał Blanco, zdradzając jednocześnie. - Cieszę się, że przedstawiciele z Malagi wielokrotnie kontaktowali się z moim agentem i wszystko jest na dobrej drodze, lecz póki co jeszcze nic nie podpisałem.
Paszporty dla młodych graczy Unicaji
Dwie wschodzące gwiazdy Unicaji Malaga, dwaj zawodnicy zespołu juniorów, którzy już w najbliższym sezonie mają szansę zostać włączeni do pierwszego składu drużyny, otrzymali hiszpańskie paszporty. Dla Rafaela Freire Luza i El Hadji Malicka Falla to wielki krok naprzód w rozwoju ich nieźle zapowiadających się karier. Do tej pory zarówno Brazylijczyk, jak i Senegalczyk nie mogli liczyć na wcielenie do podstawowej dwunastki, ze względu na limit trzech koszykarzy spoza Unii Europejskiej. Teraz to się zmieni.
- Bardzo się cieszę, że i Rafael, i El Hadji otrzymali stosowne dokumenty, które ułatwią im karierę w naszym klubie. Śledzimy ich rozwój od dawna i jeśli nie w tym sezonie, to w następnym na pewno dostaną odpowiednią ilość minut w meczu - stwierdził trener Reneses.