Chorwat Josip Sobin przez trzy sezony był podstawowym środkowym Anwilu. Był żołnierzem Igora Milicicia, świetnie wywiązywał się ze swoich zadań w ataku i w obronie.
Wojownik, serce zespołu i prawdziwa ostoja w obronie - tak Sobina zapamiętają kibice, którzy cenili go nie tylko za grę, ale także za ogromne zaangażowanie i determinację.
Zobacz także: EBL. Cameron Ayers: Nie żywię urazy do PGE Turowa. Trefl? Stać nas na duże rzeczy
Minione rozgrywki musiał przedwcześnie zakończyć z powodu poważnej kontuzji kolana. Wystąpił w 29 meczach, w których przeciętnie notował 9,3 punktu i 5,3 zbiórki.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Heynen musiał doprowadzić Śliwkę do porządku. "Szybko sprowadził mnie na ziemię"
Benvenuto, Josip!
— Vanoli Cremona (@VanoliCremona) September 19, 2019
Il centro croato, 204cm per 100kg, è stato tesserato questa mattina in tempo utile per partecipare alla Supercoppa Italiana
https://t.co/lvax79ZMQ5 pic.twitter.com/kut9a9BShh
Po zakończeniu sezonu trener Igor Milicić doszedł jednak do wniosku, że czas na zmianę koncepcji zespołu i zrezygnował z jego usług. Chorwat postawił na Milana Milovanovicia, Szymona Szewczyka i Krzysztofa Sulimę. Dla Sobina zabrakło już miejsca.
Sobin był opcją dla Śląska Wrocław, ale nic z tego nie wyszło. Chorwat nie ukrywał, że chce grać w mocniejszej lidze. Marzył mu się powrót do Hiszpanii, ale ostatecznie wylądował we Włoszech. Podpisał umowę z Vanoli Cremona.
Cremona to zespół z czołówki Lega Basket. W minionym sezonie dotarł do półfinału, w którym przegrał z Umana Reyer Wenecja 2:3.
Zobacz także: MŚ w koszykówce. Adam Waczyński: Amerykanie podchodzili i nam gratulowali. To była przygoda życia