Zespół Anwilu Włocławek w świetnym stylu rozpoczął sezon 2019/2020. Mistrzowie Polski w meczu o Superpuchar Polski pokonali w Kaliszu BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 95:66.
Ani przez moment zwycięstwo włocławian nie było zagrożone. Ostrowianie walczyli, grali z dużym poświęceniem, ale nie potrafili zatrzymać rozpędzonych podopiecznych Igora Milicicia.
Po zakończeniu spotkania wydawało się, że nagroda MVP trafi do rąk Ricky'ego Ledo (22 pkt, 6 asyst, 5 zb, 8/18 z gry) lub Chase'a Simona (7/13 z gry, 3 asysty). Bliski double-double (9 pkt, 10 zbiórek) był z kolei Milan Milovanović.
ZOBACZ WIDEO MŚ w koszykówce. Polacy zagrali świetny turniej! Czas na igrzyska olimpijskie? "To będzie piekielnie trudne zadanie"
Zobacz także: Chase Simon: Anwil był najlepszą opcją. Pod względem sportowym i finansowym
Ostatecznie nagroda powędrowała w ręce Szymona Szewczyka, który zgromadził 12 punktów, trafiając 4 z 5 rzutów z dystansu. Kapitan Anwilu do swojego dorobku dołożył także dwie zbiórki.
Wybór organizatorów wywołał spore poruszenie w sieci. Kibice i eksperci nie zgadzają się z taką decyzją. Uważają, że nagrodę powinien odebrać ktoś z dwójki: Ledo - Simon. Sam Szewczyk był nawet zaskoczony takim wyborem.
- Nie spodziewałem się tego. Jeszcze to do mnie nie dociera. Zawsze gram dla drużyny, zostawiam serce na boisku. Wyszedłem na parkiet, mimo że w dwóch ostatnich dniach zmagałem się z pewnymi problemami zdrowotnymi. Dzisiaj wpadało z dystansu. Musiałem zejść, bo mi trochę kolano przeskoczyło. A szkoda, bo dorzuciłbym jeszcze dwie "trójki" - powiedział w rozmowie z Tomaszem Jankowskim przed kamerami Polsatu Sport.
Kapitan Anwilu otrzymał pamiątkową statuetkę MVP oraz zegarek marki Aerowatch.
Zobacz także: Takiej gwiazdy dawno w Polsce nie było. Tony Wroten wchodzi do gry