Poznań doczeka się wielkiej koszykówki? Biofarm Basket zaczyna wyjątkowy sezon

Materiały prasowe / Kibice w hali Biofarmu Basket Poznań
Materiały prasowe / Kibice w hali Biofarmu Basket Poznań

Poznań znów może żyć koszykówką. I-ligowy Biofarm Basket zbudował najmocniejszy skład w swojej historii. Może awansować do ekstraklasy, w której w przeszłości doskonale radził sobie Lech.

Nawiązać do historii

Tradycyjnie koszykarskie w Poznaniu są bardzo bogate, choć już nieco odległe. Lech działał prężnie nie tylko w sekcji piłkarskiej. Jest także jedenastokrotnym mistrzem Polski w koszykówce, siedmiokrotnym wicemistrzem Polski oraz brązowym medalistą mistrzostw Polski.
Wyjątkowym osiągnięciem był awans Lecha Poznań w 1989 roku do grona ośmiu najlepszych klubów Europy.

Przez wiele lat to sekcja koszykarska, a nie piłkarska była chlubą klubu. Wyjątkowy dla miasta był tok 1983, w którym Lech sięgnął po dublet. Dla piłkarzy było to jednak dopiero pierwsze mistrzostwo, a dla koszykarzy już ósme w historii.
W XXI wieku w rozgrywkach Energa Basket Ligi Wielkopolskę reprezentował PBG Poznań. Klub był spadkobiercą Lecha, jednak w lipcu 2012 r. klub został wycofany z rozgrywek z powodu problemów finansowych.

ZOBACZ WIDEO Mistrzostwa Europy siatkarzy. Michał Kubiak o meczu ze Słowenią. "Zasłużyli na grę w finale bardziej, niż my"

Od wielu lat na mapie Poznania widnieje Biofarm Basket. To świetnie zorganizowany klub, którego oczkiem w głowie jest szkolenie młodzieży. Od 2015 r. drużyna występuje także na zapleczu ekstraklasy, co jest znakomitą przepustką do zbierania niezbędnego doświadczenia dla młodych graczy.

Biofarm wiele łączy z obecnym Lechem. Barwy tego klubu są identyczne jak "Kolejorza", a na wyjazdowe mecze drużyna często jeździła autokarem Lecha.

Nowe, wyższe cele

Biofarm Basket nigdy nie był hegemonem w tych rozgrywkach. Sam awans do play-off był dla zespołu wielkim wydarzeniem. Teraz ma się to zmienić. Ekipa z Poznania dokonała bardzo ciekawych transferów, a jednym z nich jest Dawid Bręk, który zdecydował się wrócić do rodzinnej Wielkopolski.

- Długo rozmawialiśmy na temat mojego grania w Poznaniu, ale rzeczywiście, gdy przyszła konkretna oferta nie zastanawiałem się. Wiele aspektów przemawiało za tym, żeby tu być i jestem, także wszystko się dobrze ułożyło. Teraz do pełni szczęścia trzeba "zrobić" dobry wynik i wszyscy będą zadowoleni - podkreśla rozgrywający.

--> Skarb koszykarski I ligi

Nikt przed Basketem nie rozłoży jednak czerwonego dywanu. Na wszystko muszą solidnie zapracować. Jest kilka ekip, które zdecydowały się odważnie sięgnąć po koszykarzy z ekstraklasy. Wiele mówi się, że będzie to najmocniejszy sezon od wielu lat. Chrapkę na awans do Energa Basket Ligi ma kilka zespołów.

- Według mnie najlepszy poziom pierwszej ligi był wtedy gdy Polfaremx Kutno awansował do EBL (rok 2014). Czy ten będzie mocniejszy? Odpowiedź będziemy znać po sezonie - mówi dyplomatycznie Bręk.

Gwiazdy chcą grać w I lidze

W tym roku na I-ligowy poziom trafił między innymi były reprezentant Polski Filip Dylewicz, który 11-krotnie zdobywał medal mistrzostw Polski. Na szczebel niżej zeszli także Marcin Dutkiewicz, Hubert Pabian czy Marcin Dymała. Wszyscy w poprzednim sezonie radzili sobie w ekstraklasie.

- Nie chciałbym się wypowiadać za wszystkich graczy, każdy miał swoje powody aby wrócić do pierwszej ligi. Uważam, że gdyby większość z tych graczy bardzo chciała zostać w ekstraklasie, to gdzieś to miejsce by się znalazło. Jesteśmy w pierwszej lidze i niech ten fakt będzie rozpatrywany w pozytywnym kontekście wzmocnienia rywalizacji właśnie tu - dodaje nasz rozmówca.

--> Polski Cukier daleko od Ligi Mistrzów

Od piątku 27 września rozpoczyna się wyścig o awans do ekstraklasy. Oczywiście kluczowe mecze rozgrywane są dopiero w kwietniu oraz maju, jednak warto już na początku wypracować sobie przewagę parkietu. Ta daje później wiele korzyści, a doping własnych kibiców może być wielkim atutem klubów.

- Zrobimy co w naszej mocy, aby wynik był jak najlepszy, chcemy dać jak najwięcej radości naszym kibicom i samym sobie. Skład mamy dobry, musimy to wszystko dobrze poukładać i na pewno będziemy groźni dla każdego - kończy Bręk.

Źródło artykułu: