BCL. Polski Cukier daleko od Ligi Mistrzów, torunianie bez obrony w Finlandii

Facebook / Materiały prasowe / Na zdjęciu: Sebastian Machowski
Facebook / Materiały prasowe / Na zdjęciu: Sebastian Machowski

Polski Cukier Toruń leciał do Finlandii zrobić pierwszy krok w kierunku Basketball Champions League. Wyniku dobrego przywieźć się jednak nie udało, bo Karhu Basket wygrało 93:82.

Finowie zagrali odważnie, a Twarde Pierniki zapomniały "zabrać na mecz" defensywy. Efekt? W rewanżu będzie co odrabiać.

Gospodarze zagrali bez kompleksu i byli zespołem zdecydowanie lepszym od wicemistrza Polski. Torunianie fatalnie grali w defensywie i to bez dwóch zdań był największy problem trenera Sebastiana Machowskiego.

Zobacz także. EBL. Kyle Weaver: Ekscytujący powrót do Torunia. Chcę grać w Lidze Mistrzów

Już przed przerwą mistrzowie Finlandii trafili aż osiem "trójek", na co potrzebowali zaledwie 13 rzutów. Twarde Pierniki czasami zupełnie nie wiedziały co mają zrobić w obronie.

ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa" sezon 2, odcinek 5: transfer Wszołka i niesamowita forma Grzegorza Krychowiaka [cały odcinek]

Lepiej wyglądało to po przerwie... ale tylko na chwilę. Gracze Karhu przez pierwsze pięć minut drugiej połowy zdobyli zaledwie dwa punkty. Torunianie zdołali się zbliżyć, nie do zatrzymania był Chris Wright, ale nie byli w stanie złamać rywala.

Gospodarze tego meczu za każdym razem jednak w sytuacji kryzysowej odpowiadali rzutami zza łuku - w całym meczu trafili ich 15, grając na 56 procentach skuteczności w tym elemencie.

Twarde Pierniki w rewanżu muszą odrobić 11 "oczek". Żeby tak się stało na pewno potrzebują zdecydowanie lepszej defensywy i... Kyle'a Weavera, który co prawda grał (19 minut), ale był jakby zupełnie nieobecny.

25 punktów Wrighta, 18 "oczek" i cztery "trójki" Aarona Cela czy double-double Alade Aminu - to na pewno pozytywne strony. Wstrzelić się w fińskie kosze nie mógł z kolei Damian Kulig, który miał 2/10 z gry.

Warto dodać, że Polski Cukier wystąpił osłabiony brakiem kontuzjowanych Bartosza Diduszko i Karola Gruszeckiego, a to bardzo utrudniało rotację trenerowi Machowskiemu.

Zobacz także. Suzuki Superpuchar. Moc Anwilu sięga nieba - mistrz z pierwszym trofeum

Spotkanie rewanżowe rozegrane zostanie w niedzielę 29 września w Toruniu. Początek o godzinie 19:00.

Karhu Basket - Polski Cukier Toruń 93:82 (25:16, 29:25, 14:20, 25:21)

Karhu: Samme Givens 20, Camreon Jones 17, Alex Thompson 16, Okko Jarvi 11, Bojan Sarcević 10, Antti Niskanen 9, Mikael Laihonen 5, Evn Yates 5, Juan Davis 0, Eero Innamaa 0.

Polski Cukier: Chris Wright 25, Aaron Cel 18, Keith Hornsby 11, Jakub Schenk 10, Alade Aminu 10 (11 zb), Damian Kulig 5, Kyle Weaver 3, Aleksander Perka 0, Mikołaj Ratajczak 0.

Komentarze (25)
Gabriel G
27.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze zorganizowany klub powierza obowiązki dyrektora sportowego człowiekowi, który sie do tego nie nadaje. A przynajmniej nie na tym poziomie i nie na skale ambicji klubu. Nie rozumiem tego. Czytaj całość
avatar
Asphodell
27.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak to się niestety musiało skończyć. Od początku sezonu nie mamy obrony. Najbardziej boli to, że ten, co najbardziej krzyczał o LM, zagrał słabiuteńko. Twardziele walczą jednak do końca. W nie Czytaj całość
Rebus
27.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie da się grac w siedmiu, niestety. Zawodnicy wiekowi po 30, nie pociągną tylu meczy. Polityka klubu jest oszczędnościowa, klub się z tym nie kryje, zawodnicy którzy nie załapali się nigdzie i Czytaj całość
avatar
HalaLudowa
27.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To jest drużyna w trakcie budowy. Amerykanie sprowadzeni w ostatniej chwili dla oszzcęności, a Polacy byli w Chinach. Czasu im trzeba. 
avatar
Jabu07
26.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Raczej nie chce się grać dws razy w tygodniu. Oj nie chce.......szkoda.