EBL. Marcin Lichtański wierzy w progres swojego zespołu. "Czas działa na naszą korzyść"

Materiały prasowe / Daniel Szczypior/ FB polpharmabasketball / Na zdjęciu: trener oraz zawodnicy Polpharmy Starogard Gdański
Materiały prasowe / Daniel Szczypior/ FB polpharmabasketball / Na zdjęciu: trener oraz zawodnicy Polpharmy Starogard Gdański

- Czas działa na naszą korzyść. Po porażce z Anwilem widać w zawodnikach sportową złość - mówi Marcin Lichtański, trener Polpharmy Starogard Gdański przed poniedziałkowym meczem z PGE Spójnią. Czy Farmaceuci odniosą pierwszy triumf tym w sezonie?

Dobiega końca dopiero 2.kolejka Energa Basket Ligi, a już bardzo trudne chwilę mają za sobą koszykarze Polpharmy Starogard Gdański, którzy przed tygodniem zostali niemiłosiernie znokautowani przez Anwil Włocławek, różnicą aż 38 punktów. Rywalizacja z mistrzem Polski pokazała, że przed podopiecznymi Marcina Lichtańskiego jeszcze bardzo dużo pracy, aby walczyć w rozgrywkach z wyżej notowanymi rywalami.

- Nie ma co się po tym meczu załamywać, nikt nie opuszcza głowy - mówi WP SportoweFakty Marcin Lichtański. - Do tej pory nie mogłem narzekać na zaangażowanie zawodników na treningach, ale ta porażkach sprawiła, że stało się ono jeszcze większe. Widać w zawodnikach sportową złość - podkreśla szkoleniowiec Kociewskich Diabłów.

Wydaje się, że gra w defensywie to kluczowy element do poprawy, jeśli Farmaceuci marzą o tym, aby zacząć wygrywać. We Włocławku starogardzianie zostawiali mnóstwo miejsca strzelcom Anwilu, mieli również duży problem z powrotem do obrony po swoich niecelnych rzutach.

- Popełniliśmy sporo strat, nasze akcje były niezorganizowane na tą zmienną defensywę Anwilu - przyznaje Lichtański. - Co może cieszyć, że mimo tego oddaliśmy sporo rzutów z czystych pozycji, ale martwi, jak wracaliśmy po nich do obrony. Na pewno można to trochę zrzucić na nasze zmęczenie, bo przed tym meczem nie schodziliśmy z obciążeń treningowych. Dla nas był to jakby następny tydzień przygotowań - tłumaczy.

W poniedziałek Polpharma Starogard Gdański zaprezentuje się po raz pierwszy przed własnymi kibicami, podejmując PGE Spójnie. Oba zespoły przegrały swoje pierwsze mecze, więc rywalizacja ta będzie niezwykle ważna pod kątem psychologicznym. Marcin Lichtański wierzy, że fani Kociewskich Diabłów zobaczą progres w grze gospodarzy, jednak nie chce narzucać szczególnej presji swoim graczom.

- To będzie dla nas bardzo ważny mecz pod każdym względem - nie ukrywa trener biało-niebieskich. - Pamiętajmy jednak, że to początek sezonu, więc nie stawiałbym tego spotkania na poziomie jakiejś walki o życie. Uważam, że z racji naszych wcześniejszych problemów z zawodnikami, czas na pewno działa na naszą korzyść. Im dłużej będziemy pracować, tym lepiej będziemy też grać - zaznacza.

Starogardzianie świetnie znają się ze swoim najbliższym przeciwnikiem, gdyż zaledwie dwa tygodnie temu zmierzyli się z ekipą ze Stargardu Szczecińskiego w turnieju Browar Kociewski Cup. W tym meczu Polpharma okazała się lepsza, a w składach drużyn nie doszło do żadnych zmian. Czy w poniedziałkowy wieczór możemy spodziewać się podobnego rezultatu?

- Ten mecz sparingowy był dla mnie jakimś materiałem do analizy, ale na pewno w poniedziałek możemy się spodziewać zupełnie innej gry - twierdzi Marcin Lichtański. - PGE Spójnia to personalnie niezły zespół na naszą ligę. Są bardzo mocni Polacy, silni zagraniczni gracze coraz lepiej wkomponowani w drużynę. Prezentują niezły poziom. Myślę, że kluczem do naszego zwycięstwa będzie to, aby zabrać im organizację gry, bo ich "jedynki" prezentują bardzo wysoki poziom - komplementuje rywala.

ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Bayern - Hoffenheim: niespodzianka w Monachium! Gol Lewandowskiego nie pomógł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: