EBL. 7500 km w podróży i 4 zwycięstwa. Arka Gdynia idzie jak burza

Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: Krzysztof Szubarga
Newspix / Piotr Matusewicz / Na zdjęciu: Krzysztof Szubarga

To były dwa szalone tygodnie w wykonaniu Asseco Arki. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza przemierzyli w tym czasie prawie 7500 kilometrów i odnieśli cztery cenne zwycięstwa. Gdynianie idą jak burza, są w czołówce EBL i EuroCupu.

[b]

Zaczęło się od klęski z GTK...[/b]

13 listopada koszykarze Asseco Arki Gdynia doznali sensacyjnej porażki na własnym parkiecie z GTK Gliwice (78:87). Po tym spotkaniu trener Przemysław Frasunkiewicz na konferencji prasowej nie owijał w bawełnę.

Mówił wprost, że kilku jego zawodników niepoważnie traktuje mecze ligowe, zapowiedział jednocześnie wyciągnięcie konsekwencji.

Rajd po Europie

Mocne słowa podziałały mobilizująco na koszykarzy, którzy kilka dni później w ramach renomowanych rozgrywek EuroCup pokonali na wyjeździe KK Buducnost Voli Podgorica 62:59. Drużynę do zwycięstwa poprowadził wszędobylski Josh Bostic, autor 19 punktów i 4 asyst. Swoje dołożył także Benjamin Emelogu (17 punktów i 9 zbiórek).

ZOBACZ WIDEO MŚ w koszykówce. Polacy zagrali świetny turniej! Czas na igrzyska olimpijskie? "To będzie piekielnie trudne zadanie"

Podgorica była pierwszym przystankiem w podróży koszykarzy Asseco Arki, którzy później odwiedzili kolejno Wrocław, Trento i Lublin. Najwięcej problemów gdynianie mieli... w stolicy Dolnego Śląska. Tam wygrali dopiero po ostatniej akcji, którą wykonał duet Krzysztof Szubarga - Devonte Upson.

Zobacz tę akcję:

- W PLK nie ma łatwych meczów. Zwłaszcza na wyjazdach gra się bardzo ciężko. Rywale mocno się na nas nastawiają - mówił później Josh Bostic, który pod nieobecność kontuzjowanego Phila Greene'a zaczął grać na pozycji rozgrywającego. Jak na razie spisuje się wyśmienicie.

W Trento gdynianie musieli sobie jednak radzić bez Bostica, który miał problemy z faulami. Już na początku trzeciej kwarty złapał czwarte przewinienie i był wyłączony z gry. Brak Bostica otworzył innych zawodników. Świetnie zagrał Bartłomiej Wołoszyn, który miał 11 punktów i 8 asyst. Pod koszem ważne rzeczy robił Devonte Upson, a jedno z najlepszych spotkań w gdyńskiej drużynie rozegrał Leyton Hammonds.

W Lublinie poszło nadspodziewanie łatwo. Arka z dużą łatwością sięgnęła po czwarte ligowe zwycięstwo, pewnie pokonując Start 95:66. Bostic z 18 punktami był najlepszym graczem spotkania, a po przerwie aktywny i skuteczny był Wołoszyn, który dołożył 12 "oczek". Co ciekawe - w samej końcówce rezerwowi w ekipie trenera Frasunkiewicza jeszcze podwyższyli prowadzenie, głównie za sprawą rzutów trzypunktowych.

- Podstawowi gracze bardzo poważnie podeszli do tego spotkania. Wyciągnęli wnioski po porażce z GTK Gliwicami. Zagraliśmy bardzo zespołowo, dobrze dzieliliśmy się piłką. Egzekucja była na wysokim poziomie. Cieszy fakt, że każdy mógł zagrać w tym meczu. Rezerwowi pokazali się z dobrej strony - komentuje trener Frasunkiewicz.

Przedstawiciele gdyńskiego klubu informują, że zespół w ciągu niecałych dwóch tygodni przebył prawie... 7500 kilometrów! - To był intensywny czas na walizkach, ale nic nie cieszy bardziej, jak przywiezione same zwycięstwa - czytamy na Facebooku.

Teraz przed gdynianami bardzo trudne wyzwanie. W kolejnym meczu w EuroCupie drużyna trenera Fransunkiewicza we własnej hali zmierzy się z Galatasaray. Turecka ekipa w niedzielę pokonała w derbach Stambułu naszpikowane gwiazdami Fenerbahce 83:64.

Zobacz także: EBL. Igor Milicić ostro: To jest kompromitacja! Trener Anwilu Włocławek zapowiada wyciągniecie konsekwencji

Zobacz także: EBL. Radosław Piesiewicz o zmianie godzin meczów TV: Mamy "prime-time" dla koszykówki

Źródło artykułu: