Kawhi Leonard naładował akumulatory. Kiedy ostatnio LA Clippers mierzyli się z Utah Jazz, on odpoczywał. Trener Doc Rivers wiedział, co robi. Skrzydłowy wrócił do składu drużyny z Hollywood i zanotował świetny występ przeciwko San Antonio Spurs. Jego 38 punktów, 12 zbiórek i cztery przechwyty pozwoliły Clippers zwyciężyć 103:97.
Leonard swoich siedem pierwszych sezonów spędził właśnie pod skrzydłami Gregga Popovicha. W Teksasie zdobył mistrzostwo NBA oraz został MVP Finałów. 28-latek został wymieniony do Toronto Raptors w zamian za między innymi DeMara DeRozana, który pełni teraz rolę lidera Spurs. Jego pojedynki z Leonardem zawsze wzbudzają zainteresowanie.
DeRozan był skuteczny, bo wykorzystał 13 na 21 oddanych rzutów z pola, miał 29 punktów oraz siedem zbiórek, ale finalnie jego występ nie przełożył się na końcowy wynik. Obwodowy popełnił też siedem na 18 strat zespołu. Inny z Teksańczyków, Derrick White wywalczył 20 "oczek", aczkolwiek zdecydowanie zabrakło im wsparcia LaMarcusa Aldridge'a (pięć punktów) czy Dejounte Murraya (osiem punktów).
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dramatyczne sceny na mistrzostwach świata. Artur Mikołajczewski: Dałem z siebie więcej niż mogłem
Dla San Antonio Spurs, po trzech zwycięstwach, to pierwsza porażka w sezonie. Clippers obronili Staples Center trzeci raz w trzecim występie. Co ciekawe, drużyna z Hollywood trafiła w tym spotkaniu tylko pięć rzutów za trzy. Bardzo ważna okazała się postawa Montrezla Harrella, który w ataku dominował pod tablicami i zapisał przy swoim nazwisku 24 punkty.
Ostatnia, czwarta kwarta rozpoczynała się wynikiem 80:75 dla gospodarzy, ale już po chwili zrobiło się 91:78. Chociaż przyjezdni zniwelowali straty do stanu 99:95, Clippers zdobyli w odpowiedzi cztery punkty z rzędu i utrzymali korzystny wynik.
New Orleans Pelicans nie byli faworytami, ale wreszcie udało im się odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie 2019/2020. Drużyna z Luizjany pokonała na własnym parkiecie Denver Nuggets, dla których to druga porażka z rzędu. Jahlil Okafor miał 26 punktów, Brandon Ingram dodał ich 25, a gospodarze triumfowali 122:107.
- Bardziej niż cokolwiek innego, myślę że do sukcesu zaprowadziła nas dzisiaj twarda obrona. Uważam, że wykonaliśmy naprawdę dobrą pracę w defensywie, szczególnie kryjąc Jokicia - komentował w rozmowie z dziennikarzami trener zwycięzców, Alvin Gentry. Nikola Jokić faktycznie miał tylko 13 punktów, sześć zbiórek i sześć asyst. Najwięcej w zespole z Kolorado wywalczył Michael Porter, autor 15 "oczek".
Czytaj także: Wielki pech gwiazdy NBA. Stephen Curry złamał lewą rękę!
Wyniki:
Atlanta Hawks - Miami Heat 97:106 (26:30, 20:22, 29:33, 22:21)
(Parker 23, Bembry 18, Wallace 12, Collins 12 - Nunn 28, Herro 17, Leonard 16)
New Orleans Pelicans - Denver Nuggets 122:107 (32:30, 24:22, 30:23, 36:32)
(Okafor 26, Ingram 25, Jackson 21 - Porter Jr. 15, Murray 14, Grant 14, Jokic 13)
Los Angeles Clippers - San Antonio Spurs 103:97 (23:24, 27:24, 30:27, 23:22)
(Leonard 38, Harrell 24, Williams 12 - DeRozan 29, White 20)
Czytaj także: Popis Mateusza Ponitki, Polak katem Żalgirisu w Kownie