NBA. Wielkie zamieszanie z Kawhi Leonardem. Clippers ukarani grzywną
Decyzja Los Angeles Clippers o odpoczynku Kawhi Leonarda wywołała wiele kontrowersji w NBA. "To się zaczyna robić śmieszne" - mówią wprost dziennikarze ESPN.
Gwiazdor Los Angeles Clippers oficjalnie odpoczywał z powodu kłopotów z kolanem, jednak dzień później wystąpił już w wygranym meczu z Portland Trail Blazers (107:101). Wiele osób jest przekonanych, że 28-latek celowo opuścił spotkanie z Bucks, aby nie narażać się na trudy sezonu w NBA. Takie praktyki w najlepszej koszykarskiej lidze świata są niemile widziane.
Komisarz NBA Adam Silver ma możliwość ukarania grzywną klubu, który bez realnego powodu nie wpuścił swojego zdrowego zawodnika na parkiet. Dodatkowym problemem dla ekipy z Kalifornii był fakt, że spotkanie było transmitowane w otwartej telewizji. Brak największej gwiazdy w hitowym meczu nie mógł przejść bez echa.
Steve Clifford, trener Orlando Magic, który współpracował z Michaelem Jordanem, przytoczył słowa legendy NBA na temat "odpuszczania" meczów. - Gdy pracowałem z Michaelem zawsze powtarzał mi, że płaci za 82 występy w sezonie zasadniczym - tłumaczy (za Marca.com).
Władze NBA teoretycznie uwierzyły tłumaczeniem Los Angeles Clippers, jednak ukarały organizację grzywną 50 tysięcy dolarów za niespójne wypowiedzi ws. zdrowia Leonarda.
Przypomnijmy, że MVP finałów zamienił latem Toronto Raptors na Los Angeles Clippers. 28-latek mógł pozostać w Kanadzie, w której kupił nawet posiadłość. W głębi serca chciał jednak wrócić do rodzinnej Kalifornii, dlatego najpoważniej rozpatrywał dwa kierunki: Los Angeles Lakers oraz Clippers. Początkowo faworytem bukmacherów byli pierwsi z nich, jednak dosyć nieoczekiwanie MVP wybrał drugi klub.
Zobacz także: Kemba Walker wrócił do Charlotte, thriller dla Clippers i Lou Williamsa
Zobacz także: Hit EBL w cieniu problemów