FIBA Europe Cup. Szalony mecz w Finlandii. Legia Warszawa po dwóch dogrywkach przegrała ze słabeuszem

Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski (legiakosz.com) / Na zdjęciu: Legia Warszawa
Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski (legiakosz.com) / Na zdjęciu: Legia Warszawa

Legia Warszawa po dwóch dogrywkach przegrała w 4. kolejce FIBA Europe Cup z Kataja Basket 105:112. Porażka oznacza, że szanse na awans do kolejnej rundy są już tylko iluzoryczne.

Stracona szansa na drugie zwycięstwo w FIBA Europe Cup i prawdopodobny koniec marzeń o awansie do kolejnej fazy tych rozgrywek. Legia Warszawa po szalonym meczu i dwóch dogrywkach przegrała z Kataja Basket 105:112 - tym samym zespołem, który kilka tygodni temu rozgromiła u siebie 86:55. Niesamowite rzeczy na parkiecie wyczyniał zwolniony niedawno z BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski Omar Calhoun, zdobywca 39 punktów, 14 zbiórek i sześciu asyst.

To był słaby mecz w wykonaniu podopiecznych Tane Spaseva. Pierwsza kwarta była fatalna - porażka aż 14:31. W trzeciej odsłonie gospodarze prowadzili różnicą nawet 19 punktów (67:48), ale Legia potrafiła wrócić do gry. Skuteczny na linii był Filip Matczak (14/15 w tym elemencie), swoje dołożyli także pozostali. Legia nie dość, że odrobiła spory deficyt, to wyszła nawet na nieznaczne prowadzenie.

Niestety w kluczowych momentach zabrakło Legii skuteczności - czy to na linii rzutów wolnych, czy z czystych pozycji. Wyjątkowo nieskuteczny był tego dnia Michał Michalak - aż 16 pudeł na 22 próby to wynik poniżej możliwości świetnego przecież strzelca. Zaledwie trzy dni temu snajper Legii zdobył 29 punktów przeciwko Kingowi Szczecin, trafiając siedem trójek na 11 prób. Michalak zdobył 21 punktów, "oczko" więcej zapisał na swoim koncie Filip Matczak.

W drugim środowym meczu Grupy H Bakken Bears niespodziewanie pokonali na wyjeździe Egis Kormend 86:80. Oznacza to, że Legia do awansu potrzebuje dwóch wygranych oraz wygranej Kataji w jednym spotkaniu. Scenariusz bardzo mało prawdopodobny.

Kataja Basket - Legia Warszawa 112:105 (31:14, 19:26, 21:22, 16:25, 10:10, 15:8)

Kataja: Omar Calhoun 39, Jarred Jackson 28, Brandon Walters 16, Fiifi Aidoo 13, Matias Ojala 9, Samuli Vanttaja 4, Valtteri Leppänen 3, Joni Herrala 0, Valtteri Mervola 0.

Legia: Filip Matczak 22, Michał Michalak 21, Jakub Nizioł 16, Drew Brandon 15, Michael Finke 13, Patryk Nowerski 12, Przemysław Kuźków 3, Dawid Saczewski 3, Jakub Sadowski 0, Szymon Kiwilsza 0.

#DrużynaMPkt.WP+-
1 Bakken Bears 6 11 5 1 502 476
2 Egis Kormend 6 10 4 2 491 465
3 Kataja Basket 6 8 2 4 489 537
4 Legia Warszawa 6 7 1 5 476 480

ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Cezary Trybański: Mike Taylor zaraził zespół amerykańskim luzem

Komentarze (1)
avatar
яzemiosło
13.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niesłusznie oczekiwania po udanej końcówce zeszłego sezonu są tak wysokie. W kwalifikacjach do BCL Legia była bez szans. Mimo to, na tym szczeblu rozgrywek oczekiwałem czegoś więcej.