EBL. Igor Milicić o zachowaniu Chrisa Dowe'a: To jest niedopuszczalne

Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Igor Milicić
Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Igor Milicić

Chris Dowe po raz kolejny w tym sezonie został wyrzucony z boiska. Sfrustrowany Amerykanin nie dokończył tym razem spotkania ze Startem Lublin. - To niedopuszczalne. Zawodnicy nie mogą się zachowywać w ten sposób - mówi Igor Milicić.

Amerykanin Chris Dowe nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. Zawodnik wyleciał z boiska w dwóch spotkaniach Energa Basket Ligi - ze Stelmetem Enea BC i Startem Lublin.

W sobotnim meczu został ukarany przewinieniem niesportowym i faulem technicznym. Koszykarz musiał przedwcześnie udać się do szatni.
Trener Igor Milicić ma pretensje do zawodnika za niewłaściwe zachowanie, które doprowadziło do osłabienia włocławskiego zespołu w końcówce meczu, choć wynik spotkania i tak był już rozstrzygnięty.

ZOBACZ WIDEO: Sergiu Hanca kupił dom biednej rodzinie. Zobacz jak mieszkają

Zobacz także: EBL. Aaron Cel: Nasi obcokrajowcy są klasowi. Nie musimy patrzeć na innych

- To jest niedopuszczalne! - grzmi Milicić. - To kolejna sytuacja w tym sezonie, gdy nasz zawodnik zostaje wyrzucony z boiska. Muszą kontrolować swoje emocje i zachowanie. Trzeba trzymać nerwy na wodzy i grać w koszykówkę, a nie wdawać się w kompletnie niepotrzebne dyskusje z sędziami. Trzeba mieć chłodną głową i gorące ciała, które są gotowe do walki. My mamy odwrotnie - po chwili dorzuca trener Anwilu Włocławek.

- Musimy zmienić naszą mentalność - twierdzi Chorwat.

Mistrzowie Polski zostali upokorzeni w Lublinie. Były nerwy, frustracja, ale przede wszystkim fatalna skuteczność. Start na tle włocławian wyglądał jak profesor. Podopieczni Milicicia znów pokazali swoje najgorsze oblicze. Były popisy indywidualne w ataku, wolne powroty do obrony i niewielkie zaangażowanie. Tak grający Anwil jest fatalny do oglądania. Tego nie ukrywają kibice, którzy są mocno sfrustrowani postawą koszykarzy. Krytykowany jest także trener Milicić.

- Za dużo myślimy o grze w ataku. Jak nie trafiamy, to nie wracamy do obrony. A to wszystko ma być odwrotnie. Trzeba grać na maksa w obronie i wtedy piłki do kosza będą wpadać. I nawet jak trafimy 6 rzutów z dystansu, to trzeba znaleźć sposób na to, żeby takie mecze "przepchnąć". My tego nie potrafimy. Nasz nowy zespół musi to zrozumieć - komentuje.

Chorwat nie chce usprawiedliwiać porażki w Lublinie tym, że trzy dni wcześniej zespół rozegrał zaciętą batalię z AEK Ateny w Basketball Champions League. Szybko ucina rozmowy o zmęczeniu. - Nie mówmy o tym. Nie miałem żadnego zawodnika, który by mnie poprosił o zmianę z tego powodu. To mówi o wszystkim - podkreśla.

Włocławianie już we wtorek mogą się zrehabilitować przed własnymi kibicami. Anwil zagra w Hali Mistrzów z niemiecką Rasta Vechta. To arcyważny mecz w kontekście układu tabeli w Lidze Mistrzów.

Czytaj także: Skandal we Francji. Były koszykarz PLK brutalnie zaatakowany. Cheikh Mbodj musi przejść operację!

Komentarze (9)
avatar
Anwil 4 ever
9.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widziały gały co brały 
lukas_2409
9.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież gra w lejkersach:D 
avatar
ranny kapeć
9.12.2019
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Trener kompletnie nie ogarnia kuwety. 
avatar
Cezary Pazura
9.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
zmienić to trzeba zaodnikow nie mentalnosc!!! 
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
9.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Ciągle ta sama śpiewka. Już chyba do umarłego by dotarło, co robi źle, a tu nie widać żeby ktoś z koszykarzy poważnie traktował te wypowiedzi Milicica.