Amerykanin Chris Dowe nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. Zawodnik wyleciał z boiska w dwóch spotkaniach Energa Basket Ligi - ze Stelmetem Enea BC i Startem Lublin.
W sobotnim meczu został ukarany przewinieniem niesportowym i faulem technicznym. Koszykarz musiał przedwcześnie udać się do szatni.
Trener Igor Milicić ma pretensje do zawodnika za niewłaściwe zachowanie, które doprowadziło do osłabienia włocławskiego zespołu w końcówce meczu, choć wynik spotkania i tak był już rozstrzygnięty.
ZOBACZ WIDEO: Sergiu Hanca kupił dom biednej rodzinie. Zobacz jak mieszkają
Zobacz także: EBL. Aaron Cel: Nasi obcokrajowcy są klasowi. Nie musimy patrzeć na innych
- To jest niedopuszczalne! - grzmi Milicić. - To kolejna sytuacja w tym sezonie, gdy nasz zawodnik zostaje wyrzucony z boiska. Muszą kontrolować swoje emocje i zachowanie. Trzeba trzymać nerwy na wodzy i grać w koszykówkę, a nie wdawać się w kompletnie niepotrzebne dyskusje z sędziami. Trzeba mieć chłodną głową i gorące ciała, które są gotowe do walki. My mamy odwrotnie - po chwili dorzuca trener Anwilu Włocławek.
- Musimy zmienić naszą mentalność - twierdzi Chorwat.
Mistrzowie Polski zostali upokorzeni w Lublinie. Były nerwy, frustracja, ale przede wszystkim fatalna skuteczność. Start na tle włocławian wyglądał jak profesor. Podopieczni Milicicia znów pokazali swoje najgorsze oblicze. Były popisy indywidualne w ataku, wolne powroty do obrony i niewielkie zaangażowanie. Tak grający Anwil jest fatalny do oglądania. Tego nie ukrywają kibice, którzy są mocno sfrustrowani postawą koszykarzy. Krytykowany jest także trener Milicić.
- Za dużo myślimy o grze w ataku. Jak nie trafiamy, to nie wracamy do obrony. A to wszystko ma być odwrotnie. Trzeba grać na maksa w obronie i wtedy piłki do kosza będą wpadać. I nawet jak trafimy 6 rzutów z dystansu, to trzeba znaleźć sposób na to, żeby takie mecze "przepchnąć". My tego nie potrafimy. Nasz nowy zespół musi to zrozumieć - komentuje.
Chorwat nie chce usprawiedliwiać porażki w Lublinie tym, że trzy dni wcześniej zespół rozegrał zaciętą batalię z AEK Ateny w Basketball Champions League. Szybko ucina rozmowy o zmęczeniu. - Nie mówmy o tym. Nie miałem żadnego zawodnika, który by mnie poprosił o zmianę z tego powodu. To mówi o wszystkim - podkreśla.
Włocławianie już we wtorek mogą się zrehabilitować przed własnymi kibicami. Anwil zagra w Hali Mistrzów z niemiecką Rasta Vechta. To arcyważny mecz w kontekście układu tabeli w Lidze Mistrzów.
Czytaj także: Skandal we Francji. Były koszykarz PLK brutalnie zaatakowany. Cheikh Mbodj musi przejść operację!