EBL. PGE Spójnia Stargard powalczy o niespodziankę we Włocławku. Anwil nie zlekceważy kandydata do play-offów

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu od prawej: Kacper Młynarski
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu od prawej: Kacper Młynarski

- Jedziemy na trudny mecz do Włocławka. Powalczymy tam o niespodziankę - zapewnia skrzydłowy PGE Spójni, Kacper Młynarski. Stargardzianie wygrali w Hali Mistrzów w poprzednim sezonie (81:80).

O meczu, który odbył się 2 listopada 2018 mówiło się długo. Dla koszykarzy Anwilu Włocławek była to przestroga, że nikogo nie mogą lekceważyć. W minionym sezonie mistrz Polski, podobnie jak teraz, był zdecydowanym faworytem, ale sensacyjnie przegrał z beniaminkiem, który później niemal do końca rundy zasadniczej walczył o utrzymanie. Teraz sytuacja jest trochę inna. Oczywiście Anwil ma silniejszy zespół, ale w dobrej formie jest też ostatnio PGE Spójnia. Cztery zwycięstwa w pięciu meczach dały awans na dziewiąte miejsce w tabeli i sprawiły, że cel, jakim są play-offy, stał się realny.

Mało prawdopodobne, że Rottweilery zlekceważą rywala. Trener Igor Milicić po zwycięstwie z Legią Warszawa (105:79) mówił, że jego zespół uczy się grać w roli zdecydowanego faworyta w sytuacji, gdy rywale nie mają nic do stracenia (czytaj więcej tutaj). To było szóste zwycięstwo z rzędu w Energa Basket Lidze, które kontrastuje z trzema porażkami w koszykarskiej Lidze Mistrzów. Czy stargardzianie zdobywający ostatnio ponad 90 punktów mają, czego się obawiać?

- Absolutnie nie. Nie jesteśmy faworytem. Nie jedziemy tam z żadną presją. Jedziemy zagrać dobry mecz. Wiemy, że to zespół, który skupia się obecnie na pucharach. Na pewno mamy szansę sprawić tam niespodziankę - twierdzi Kacper Młynarski, który w Anwilu grał w sezonie 2016/2017. Później już jako gość rozgrywał świetne spotkania w Hali Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Małysz o problemach w reprezentacji Polski. "Będziemy walczyć o podium. Może zdarzy się cud"

Wspomnianą porażkę z PGE Spójnią pamiętają tylko Szymon Szewczyk, Igor Wadowski i kontuzjowany Chase Simon. Po drugiej stronie jest natomiast Mateusz Kostrzewski, który wtedy dla Anwilu zdobył 15 punktów. Nie zagra natomiast jedyny koszykarz z minionego sezonu, który pozostał w ekipie z Pomorza Zachodniego. Piotr Pamuła pauzuje od połowy listopada ze względu na kontuzję i nie zapowiada się na szybki powrót.

- Trwa rehabilitacja i na razie trudno powiedzieć, kiedy wróci do treningów. Nie stanie się to w najbliższym czasie. To jest w dłuższej perspektywie - mówił po ostatnim meczu z Polpharmą Starogard Gdański trener Jacek Winnicki.

Zobacz także: Szymon Szewczyk o sytuacji Anwilu Włocławek w Lidze Mistrzów

Dobre zawody rozegrał wtedy we Włocławku również Marcel Wilczek. Podkoszowego łączy się z powrotem do PGE Spójni, ale konkretów nadal brak. - Badamy rynek. Interesujemy się zawodnikiem na pozycję numer pięć. Z tego co wiem, dyrektor Koziorowicz będzie z nim rozmawiał. Zobaczymy, jaki będzie efekt tych rozmów - uciął temat szkoleniowiec, który poprzez odważne decyzje odmienił grę Biało-Bordowych.

- Wiadomo, że nie jesteśmy faworytem. Anwil to bardzo silny zespół. Grają w dwóch ligach. W EBL grają bardzo dobrze. Wygrywają bardzo wysoko, ale to jest koszykówka - dodał Jacek Winnicki. Gospodarze mają wszystkie argumenty żeby wygrać ten mecz. Najciekawiej zapowiada się pojedynek strzelców. Kapitalny Raymond Cowels III w dwóch ostatnich meczach trafił 13/16 rzutów za trzy punkty i traci już tylko siedem oczek do zdobywcy największej liczby punktów, Josha Bostica z Asseco Arki. W Anwilu znakomity i wszechstronny Ricky Ledo zdobywa po 17,4 punktu, 5,2 zbiórki i 4,8 asysty.

Anwil Włocławek - PGE Spójnia Stargard / sobota 25.01.2020 godz. 17:30. Transmisja w Polsacie Sport Extra.

Komentarze (3)
pintal09
25.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
super czekamy :D 
avatar
Bog Honor Ojczyzna
25.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma co podgrzewać atmosfery, sam Ledo wygra ten mecz.