Bolesna porażka Anwilu. Igor Milicić bierze winę na siebie. Milczący Tony Wroten

Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Igor Milicić
Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Igor Milicić

- Nie podejmowałem odpowiednich decyzji kadrowych w trakcie meczu. Wybór sposobu obrony też nie był dobry - mówi Igor Milicić po bolesnej porażce jego zespołu z Telenetem Giants Antwerpia (87:99). Tony Wroten był mocno przybity po klęsce.

To miał być mecz, który otworzy Anwilowi Włocławek drogę do gry o awans do drugiej fazy Basketball Champions League. Mistrzom Polski zadanie ułatwili Turcy z Bandirmy, którzy pokonali na własnym parkiecie Rasta Vechta.

Wszystko leżało w rękach włocławian, którzy mieli pokonać najsłabszy zespół w grupie B (trzy zwycięstwa po jedenastu kolejkach).

Zobacz także: Transfery. EBL. W Anwilu (na razie) bez zmian. Legia szuka skrzydłowego

Niestety. To zadanie przerosło Anwil, który zagrał kiepskie zawody. Mistrzowie Polski fatalnie bronili - Belgowie rzucili aż 99 punktów. Wcześniej tylko w jednym spotkaniu przekroczyli granicę "90" oczek! Włocławianie nie zagrali - do czego już zdążyli przyzwyczaić kibiców - zespołowo w ataku, notując zaledwie 11 asyst. Gospodarze mieli ich 27.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez

"Zderzenie ze ścianą" - tak relację z tego meczu tytułuje oficjalny serwis klubu z Włocławka. Na konferencji prasowej winę na siebie wziął trener Igor Milicić. Mocno przybity po klęsce był także Tony Wroten, który wypowiedział zaledwie kilka słów. Chorwat powiedział ich znacznie więcej. Przyznał się do błędów.

- Początek w naszym wykonaniu był niezły, ale później kompletnie straciliśmy rytm i podupadliśmy. Nie podejmowałem odpowiednich decyzji kadrowych w kwestii zmian w trakcie meczu. Błędne było także zastosowanie obrony match-up. To pozwoliło rywalom na zdobycie wielu łatwych punktów. Belgowie szybko podawali piłkę i znajdowali czyste pozycje do rzutu. Zdobyli aż 50 punktów do przerwy i złapali ogromną pewność siebie - mówił Milicić.

- W czwartej kwarcie odrobiliśmy straty do rywali i wydawało się, że pójdziemy za ciosem. Niestety wtedy znów popełniliśmy proste błędy w defensywie, co skrzętnie wykorzystali Belgowie. To trudna i bolesna porażka - komentował Chorwat.

Anwil ma po dwunastu rozegranych kolejkach tylko pięć zwycięstw na koncie. Szanse na awans do drugiej rundy są bardzo małe - włocławianie muszą nie tylko wygrać dwa ostatnie mecze (Bandirma dom, AEK wyjazd), ale także liczyć na inne zespołu.

- W Belgii mogliśmy szerzej otworzyć drzwi z napisem "awans". Nie udało się. Teraz potrzebujemy kompletu zwycięstw w ostatnich meczach - zaznaczył Igor Milicić.

Zobacz także: EBL. Krzysztof Szubarga: Arki nie można skreślać. Walka o mistrzostwo nadal otwarta

Źródło artykułu: