Kyrie Irving powoli wchodzi na właściwe obroty. Gracz Brooklyn Nets opuścił w tym sezonie 26 meczów przez problemy z barkiem. Teraz, w swoim szóstym występie po powrocie przypomniał koszykarskiemu światu, co potrafi. Irving rzucił aż 45 punktów, 17 z nich w samej trzeciej kwarcie, a jego drużyna po dogrywce pokonała Detroit Pistons 121:111.
Goście z Brooklynu mogli zwyciężyć już w regulaminowym czasie, ale po przestrzelonym rzucie z dystansu Kyriego Irvinga, Spencer Dinwiddie próbował ratować piłkę przed wypadnięciem na aut i podał prosto w ręce Derricka Rose'a.
Rozpędzony Rose popędził w kierunku kosza rywali i skutecznym wjazdem pod kosz doprowadził do remisu po 106 na 1,9 sekundy przed końcem.
ZOBACZ WIDEO: Michał Pol oburzony transferem Kamila Wilczka. "Boli mnie gdy reprezentant Polski idzie do takiego klubu"
Dogrywka ułożyła się świetnie dla Brooklyn Nets, którzy po "trójce" Joe Harrisa prowadzili już 115:107. Kyrie Irving następnie dwukrotnie asystował do Jarretta Allena i zrobiło się 119:108. Nowojorczycy mogli odetchnąć z ulgą, bo zwycięstwo w Detroit oznaczało dla nich przerwanie pasma pięciu porażek.
- Walczyliśmy bardzo zawzięcie, żeby odrobić straty w końcówce czasu regulaminowego. Myślę, że w dogrywce opadliśmy z sił i biegaliśmy już trochę bez paliwa - podsumowywał w rozmowie z dziennikarzami trener Pistons, Dwane Casey.
Derrick Rose po raz 12. z rzędu zdobył minimum 20 punktów, co jest jego najlepszym wyczynem w karierze. MVP z 2011 roku miał tym razem 27 "oczek". Andre Drummond dodał potężne double-double, złożone z 20 punktów i 21 zbiórek, ale i to nie uchroniło Pistons od 30. porażki.
Kyrie Irving mylił się w końcówce czwartej kwarty, bo nie trafił też rzutu równo z syreną, ale w sumie na jego 45 punktów złożyło się 15 celnych prób z pola, w tym pięć rzutów z dystansu i 10 wolnych. Miał też sześć zbiórek i siedem asyst. Trener Kenny Atkinson chwalił go za postawę w dodatkowej części meczu: - Jego dwie pierwsze akcje nadały ton całej dogrywce. To było bardzo ważne.
Czytaj także: Mbappe, Neymar na trybunach. Bucks zmierzyli się z Hornets w Paryżu
Rudy Gobert był nieoceniony w końcówce meczu z Dallas Mavericks. Francuz zaliczył dobitkę, kluczowy blok, a także trafił rzut wolny, który ustalił wynik spotkania na 112:107 dla Mormonów z Salk Lake City. - To nie był najlepszy występ w naszym wykonaniu, ale Rudy zatuszował wiele naszych błędów - mówił później Donovan Mitchell (za ESPN), zdobywca 25 punktów. - Był zawsze i robił wszystko, czego potrzebowaliśmy - komplementował kolegę Mitchell.
Środkowy zdobył 22 punkty, miał 17 zbiórek i pięć bloków. Gobert wykorzystał wszystkie osiem oddanych rzutów, a ponadto trafił 6 na 9 wolnych. Jego Utah Jazz odnieśli 14 zwycięstwo w 15 ostatnim meczu i aktualnie legitymują się bardzo dobrym bilansem 32-13.
Luka Doncić w 36 minut wywalczył dla swoich Dallas Mavericks 25 punktów, sześć zbiórek i siedem asyst, ale trafił tylko dwa rzuty za trzy na dziesięć oddanych. Przeciętnie wypadli też inni kluczowi zawodnicy drużyny z Teksasu. Kristaps Porzingis i Tim Hardaway Junior zdobyli wspólnie 26 punktów.
Czytaj także: Tym razem bez sensacji. Anwil Włocławek pewnie ograł PGE Spójnię
Wyniki:
Utah Jazz - Dallas Mavericks 112:107 (25:36, 30:22, 25:26, 32:23)
(Mitchell 25, Bogdanovic 23, Gobert 22 - Doncic 25, Curry 19, Porzingis 15)
Detroit Pistons - Brooklyn Nets 111:121 po dogrywce (25:26, 35:24, 17:30, 29:26, 5:15)
(Rose 27, Drummond 20, Mikhailiuk 19 - Irving 45, Allen 20, Harris 16)
Cleveland Cavaliers - Chicago Bulls 106:118 (31:25, 26:34, 19:40, 30:19)
(Love 20, Osman 18, Sexton 18, Nance Jr. 15 - LaVine 44, Satoransky 19, Young 11)
Minnesota Timberwolves - Oklahoma City Thunder 104:113 (22:28, 26:24, 24:39, 32:22)
(Towns 37, Wiggins 22, Covington 10, Napier 10 - Schroder 26, Paul 25, Bazley 15)
Philadelphia 76ers - Los Angeles Lakers 108:91 (35:25, 24:25, 26:23, 23:18)
(Harris 29, Simmons 28, Horford 16 - Davis 31, James 29)