Anwil Włocławek. Brak awansu dużym rozczarowaniem. Igor Milicić tłumaczy niepowodzenie w LM
- Jestem mocno rozżalony. Mecze w LM to nauczka na przyszłość. To bolesna lekcja. Jeśli wyciągniemy wnioski, w przyszłości zaprocentuje to z dobrym skutkiem - mówi Igor Milicić, trener Anwilu Włocławek, który przegrał walkę o awans do drugiej rundy.- Prowadziliśmy kilkoma punktami w czwartej kwarcie, ale Teksut trafił kilka bardzo trudnych rzutów. Turcy grali świetnie w tej części meczu, trafili 29 punktów - mówi trener Igor Milicić.
- Nam niestety trochę zabrakło szczęścia - nie trafiliśmy rzutów z otwartych pozycji na dystansie i spod kosza. Bardzo chcieliśmy wygrać, każdy był maksymalnie zaangażowany, ale niestety nie utrzymaliśmy chłodnych głów - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
Tylko zwycięstwo przedłużało nadzieje na awans do kolejnej fazy i tym samym zrealizowanie celu, jakim było wyjście z grupy B. Takie zapowiedzi padały z ust trenera i władz klubu przed rozpoczęciem rozgrywek. Podbicie Ligi Mistrzów okazało się za trudną misją i wielkie plany trzeba odłożyć na kolejny rok.
- Nie powinniśmy byli doprowadzić do sytuacji, w której jeden mecz decydował o naszym być albo nie być. Nie wykorzystaliśmy wcześniejszych szans - podkreśla Milicić.
Jakie szanse ma na myśli trener Anwilu Włocławek? Przegrane mecze z AEK i Hapoelem na własnym parkiecie, którymi zachwycali przedstawicieli BCL (pisano o kreowaniu wielkich widowisk). Zabrakło wyrachowania i cwaniactwa w najważniejszych momentach. Do tego porażki z drużynami, które nie liczą się w walce o drugą rundę. Anwil przegrał najpierw we Francji z Pau Orthez, a ostatnio w Belgii z Telenetem Giants.
- Mecz w Pau ma swoje przyczyny, spotkanie w Antwerpii też ma swoje przyczyny. Przegraliśmy z AEK i z Hapoelem w takich, a nie innych okolicznościach. To jest życie, to jest koszykówka. To jest też nowe doświadczenie. Warto pamiętać, że zespoły, z którymi rywalizowaliśmy, od wielu lat są na takim wysokim poziomie. My bardzo szybko chcieliśmy się tam dostać, niestety nie udało nam się tego osiągnąć w tym sezonie. Jestem bardzo rozżalony - przyznaje Igor Milicić.
Trener Anwilu nie ukrywa, że dla zespołu dużą stratą była kontuzja Chase'a Simona, którego zabrakło w najważniejszych meczach. Amerykanin był niezwykle ważną postacią w układance chorwackiego szkoleniowca. Zarówno w formacji ofensywnej, ale i defensywnej. On zazwyczaj uprzykrzał życie rozgrywającym rywali.
- Nie chcę się usprawiedliwiać, ale w pewnym momencie straciliśmy bardzo ważne ogniwo w obronie. Chase naciskał na rozgrywających rywali. Jego brak był wielką stratą dla tego zespołu. Był mocno odczuwalny - komentuje.
Anwil w tym momencie koncentruje się na grze na krajowym podwórku. Do wygrania są dwa tytuły: mistrzostwo i Puchar Polski.
Wszystko wskazuje na to, że te cele Anwil będzie już realizował w nowym składzie. Z zespołu odszedł już Tony Wroten. Niewykluczone są kolejne roszady.
Zobacz także: Tony Wroten żegna się z PLK! Anwil Włocławek zarobi na jego sprzedaży
-
Gabriel G Zgłoś komentarz
jak sie okazuje posadzie - czy też trenera zmieni. Jak popatrzymy co oznacza zmiana trenerów na podstawie Stelmetu czy chociażby Śląska Wrocław to włodarzom Anwilu podpowiadałbym dogłębne przemyslenie tego tematu. Jakoś IM do mnie nie przemawia. Ani jego decyzje ani jego tłumaczenia nie trzymaja się - moim zdaniem - kupy. -
POLONISTA Z KRWI I KOŚCI Zgłoś komentarz
Dowe potrzebuje zmiennika(wadowski tego nie ogarnie), a Tonego nie da się zastąpić! CL to już przegrana historia, teraz walczymy o PP I trzeciego majstra... :( -
Stelmet_Falubaz Zgłoś komentarz
Moim skromnym zdaniem trener nie ogarnął tematu. -
Paweł_xrwd Zgłoś komentarz
na drużynę. -
dziadek60 Zgłoś komentarz
jednak konkretny gość. -
wąż Zgłoś komentarz
Trenerku wy w BCl 7 zawodnikami!Co wy w ten sposób chcecie osiagnąc ? -
Tomek B. Zgłoś komentarz
Tak szybkie odejscie Wrotena nasuwa pytanie czy aby wszystkim zależało na wygranej w tym ostatnim meczu. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że kontrakt w Hiszpanii dogadano w 2 dni.