Chorwat Żan Tabak jest trenerem, który stawia na ciężką pracę, żelazną dyscyplinę i szczerość. O tym ostatnim najlepiej mogą się przekonać dziennikarze, którzy często nie mają z nim łatwo.
Na konferencjach prasowych nie owija w bawełnę, mówi, co myśli. Gdy nie podoba mu się jakieś pytanie, komunikuje o tym i instruuje drugą stronę. Tak już było podczas pobytu w Treflu Sopot.
Na jednej z konferencji prasowej Chorwat cierpliwie odpowiadał na pytania, ale w pewnym momencie nie wytrzymał... i sam zaczął zadawać pytania. "Nigdy nie widziałem tylu dziennikarzy na pomeczowej konferencji. Czy wasz udział jest spowodowany tym, że przegraliśmy tak wysoko, czy może po prostu ze względu na rozgrywki EuroCup?" - mówił Tabak.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: co za umiejętności! Tę akcję w futsalu można oglądać w nieskończoność
W Stelmecie jest podobnie. Podczas Suzuki Pucharu Polski Chorwat kręcił głową z niezadowolenia, gdy jeden z dziennikarzy pytał Drew Gordona o powody rezygnacji z Meczu Gwiazd ligi VTB. Amerykanin mówił o wspólnych ustaleniach, ale w kuluarach można usłyszeć, że to była decyzja Tabaka.
Trener Stelmetu Enea BC apelował także do dziennikarzy po przegranym półfinale z Polskim Cukrem Toruń. Gdy z sali padło pytanie o możliwy kryzys, odpowiedział pytaniem: "ile meczów z rzędu powinniśmy wygrać, żeby w końcu móc przegrać?", by po chwili kontynuować wypowiedź, mówiąc, że nie ma w drużynie supermenów i Harry'ego Pottera.
"Wszystkie drużyny na świecie mają lepsze i gorsze dni. Nie da się grać na takim samym poziomie przez kilka miesięcy. Wszyscy mają wzloty i upadki. Należy pamiętać, my ze wszystkich polskich zespołów gramy i podróżujemy najwięcej, więc to całkowicie normalne, że pojawiają się problemy. Nie jesteśmy supermanami. Harry'ego Pottera w drużynie też nie mamy".
Tabak irytuje się, gdy dziennikarze i kibice mówią o osiągnięciu świetnego wyniku, a zapominają o realizacji celów, które były wyznaczone przed sezonem. Nadal najważniejsze jest uporządkowanie sytuacji finansowej. Stelmet Enea BC Zielona Góra chce zachować dyscyplinę, tak aby móc spłacać długi z lat ubiegłych. Stworzono dokładny plan naprawczy. W rozmowy byli zaangażowani przedstawiciele miasta i sponsora tytularnego firmy Stelmet.
- Moi przyjaciele z Zielonej Góry zapominają o tym, co mówiliśmy przed rozpoczęciem rozgrywek. Podkreślaliśmy, że ten sezon jest przejściowy dla Stelmetu, w którym jako klub przystosowujemy się do nowych warunków dotyczących liczby Polaków na parkiecie. Do tej pory gramy zdecydowanie powyżej początkowych oczekiwań wszystkich w Polsce. Proszę o jedno: zachowajcie cierpliwość i bądźcie wyrozumiali - przyznał ostatnio Tabak.
- My spokojnie podchodzimy do swojej pracy. Mamy swoje cele, które chcemy zrealizować. Nie wpadamy w euforię z tego powodu, że wygraliśmy kilka meczów z rzędu. Od jednego z bardzo doświadczonych zawodników w NBA nauczyłem się, żeby nie latać za wysoko, ale też nie chować głowy w piasek. Kluczowy jest spokój i racjonalna ocena sytuacji - mówił wcześniej Chorwat.
Dyscyplina i zasady są kluczowe dla Tabaka. Zarówno na, jak i poza boiskiem. Jeśli chcesz przeprowadzić wywiad z koszykarzem, to musisz to zrobić przez dział prasowy Stelmetu. Nie możesz przyjść do hali na trening bez wcześniejszego umówienia się. To nie wchodzi w grę. Tę zasadę Tabak stosował już podczas pobytu w Sopocie.
- Jest konkretny i wymagający. To profesjonalista pod każdym względem. Zwraca uwagę na każdy najmniejszy detal - mówi Jarosław Zyskowski, który bardzo sobie chwali współpracę z Tabakiem. Pod jego skrzydłami rozgrywa najlepszy sezon w karierze.
Zawodnicy - także w nieoficjalnych rozmowach - ciepło wypowiadają się na jego temat. Chorwat stara się mieć dobry kontakt ze swoimi podopiecznymi. Jest typem trenera, który wymaga ciężkiej pracy na treningach, ale po zajęciach można z nim o wszystkim porozmawiać.
Jego metody działają, bo Stelmet na ten moment jest najlepszą drużyną w kraju. Sprawił, że zielonogórska drużyna odzyskała blask i znów mówi się o niej w samych superlatywach. Świetne wyniki (15. zwycięstw z rzędu w PLK) to jedno, ale przede wszystkim styl gry robi ogromne wrażenie. Kibice oglądają agresywnie grający zespół, który ma jasno określone zasady w obronie i dzieli się piłką w ataku.
Czytaj także:
Igor Milicić kolekcjonuje tytuły. Nic dziwnego, że mocniejsi się nim interesują
Będzie się działo! Szykują się wielkie zmiany. Kluby bardzo aktywne na rynku transferowym