WNBA: Hollywoodzki dream team nadal zawodzi

Po tylu hitach transferowych przed bieżącymi rozgrywkami, Los Angeles Sparks miały przejść przez ten sezon jak burza. Podopieczne Michaela Coopera od początku jednak nie potrafią znaleźć odpowiedniej chemii i ścieżki zwycięstw. Minionej nocy Sparks uległy w Connecticut tamtejszym Sun i aktualnie z bilansem 4 zwycięstw i 8 porażek są grubo pod kreską, jeśli chodzi o awans do fazy play off.

W tym artykule dowiesz się o:

Asjha Jones zdobywając 24 punkty wyrównała swoje najlepsze osiągnięcie w tym sezonie i poprowadziła ekipę Connecticut Sun do zwycięstwa nad Los Angeles Sparks. Jones dostała solidne wsparcie od swojej środkowej Sandriny Grudy i to właśnie dyspozycja tych dwóch podkoszowych była kluczem do sukcesu.

O wygranej "Słońc" zadecydowała druga kwarta meczu, którą gospodynie tej potyczki wygrały aż 27:16. Najwyższą przewagę Connecticut osiągnęło po trójce Amber Holt, kiedy to na tablicy wyników było 64:44 na 4 minuty przed końcem tej części gry. Takich strat Sparks nie zdołały już odrobić.

Wśród podopiecznych Michaela Coopera 19 oczek na swoim koncie zapisała Delisha Milton-Jones. 17 punktów i 11 zbiórek dodała do dorobku Sparks Betty Lennox, która na parkiecie pojawiła się z ławki rezerwowych.

Gdy do składu Sparks powróciła po urlopie macierzyńskim Candace Parker wydawało się, że Sparks odnalazły swój rytm gry i wejdą na ścieżkę zwycięstw. Po dwóch wygranych, teraz jednak przyszły dwie kolejne przegrane. W ekipie z LA widać chyba aż nadto brak Lisy Leslie, która już nie długo ma powrócić na koszykarskie parkiety. Jak do tej pory środkowa LA opuściła siedem kolejnych spotkań.

Dzięki tej wygranej koszykarki z Connecticut umocniły się na czwartej pozycji w Konferencji Wschodniej z bilansem 6 zwycięstw i 6 porażek.

Wyniki:

Connecticut Sun - Los Angeles Sparks 82:71

(A.Jones 24, S.Gruda 14, E.Phillips 11, A.Holt 8 - D.Milton-Jones 19, B.Lennox 17, T.Thompson 11, L.Wisdom-Hylton 5)

Komentarze (0)