EBL. "Wiemy, że 11 marca jest deadline". MKS Dąbrowa Górnicza szuka najlepszej opcji na wzmocnienie

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Alessandro Magro
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Alessandro Magro

Alessandro Magro ma za sobą pierwszy mecz w roli szkoleniowca MKS Dąbrowa Górnicza. - Pomimo porażki muszę okazać szacunek swoim podopiecznym - mówi włoski szkoleniowiec.

Znakomita pierwsza połowa i słaby finisz - tak wyglądał pierwszy mecz MKS-u Dąbrowa Górnicza pod wodzą trenera Alessandro Magro.

Finalnie ekipa włoskiego szkoleniowca musiała przełknąć gorycz porażki - Legia wygrała 90:83. - Muszę okazać szacunek swoim zawodnikom. Na parkiecie dali z siebie wszystko co mieli. Wszyscy wiedzieli, jak ważny był to dla nas mecz - mówi Magro.

- Pierwsza połowa była naprawdę dobra w naszym wykonaniu, dlatego mieliśmy dziewięciopunktową przewagę. Po przerwie rywale postawili na strefę, rozgrzali się Kahlil Dukes i Michał Michalak i rywale odrobili straty - dodaje.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez

Strefa zupełnie wybiła MKS z rytmu w ataku. Dodatkowo na wyższy poziom wskoczył Michał Michalak. - Wiedziałem doskonale, jaki jest groźny - komentuje Magro. Lider Legii zakończył mecz z 32 punktami na koncie, z czego 20 zdobył w czwartej kwarcie.

- Legia zaczęła zmniejszać straty, doszła na remis, a potem odjechała. My nie byliśmy w stanie odpowiednio zareagować jako drużyna na tą sytuację - komentuje Magro. - Wiemy doskonale nad czym musimy popracować i na kolejny mecz będziemy gotowi. Jesteśmy na starcie pewnego procesu.

Już w niedzielę MKS we własnej hali podejmie będący na fali zespół Enea Astorii Bydgoszcz. W Dąbrowie Górniczej wręcz marzą o tym, aby w końcu zakończyć serię porażek, która trwa od listopada - w tym czasie MKS przegrał aż 14 meczów z rzędu.

Czy w niedzielę Magro będzie miał do dyspozycji nowego gracza? - Wiemy, że 11 marca jest deadline i szukamy najlepszej możliwej opcji na uzupełnienie składu. Kiedy jednak tu przyjechałem nie prosiłem o nikogo. Przyjechałem i chciałem pracować z tymi zawodnikami, jakich miałem. Oni pracują naprawdę we właściwy sposób - komentuje.

- Jeżeli będzie nowy gracz, to będziemy z nim współpracować. Ja wierzę jednak w tych graczy, którzy są w składzie. To taki moment, w którym każdy gracz jakiego mamy jest potrzebny. Musimy wydobyć z tego najwięcej, jak to tylko możliwe - kończy Magro.

Zobacz także: Duży transfer Legii Warszawa! Jakub Wojciechowski wraca do EBL
Zobacz także: EBL. Są pieniądze, ale nie ma kogo wybrać. Litwin za słaby dla Kinga Szczecin

Komentarze (0)